Twórcy umiejętnie i z rozsądkiem rozwijają fabułę, posuwając ją w coraz ciekawszym kierunku. Pojawienie się pierwszych rebeliantów pozytywnie zaskakuje, zwłaszcza, gdy wyjawiono nam tożsamość jednej z nich. Tym samym powracamy pamięcią do odcinka poświęconego właśnie Marze, kiedy odkrywała swoje przywódcze umiejętności i jednocześnie nowe powołanie. Teraz, gdy sama rozpoczęła inicjatywę walki z wrogiem, choć na razie w amatorski sposób, wszystko nabiera większego sensu i wydarzenia przyjmujemy z niebywałą radością. Szczególnie, że przez cały odcinek świetnie pokazywano jej relację z renegatem, który jak wiemy, sam nie wie, jak do niej podejść, by nie wyjawić swojej prawdziwej tożsamości.

Sprawa pozostałych dwóch rebeliantów to potrzebny schemat, który trzeba było wykorzystać, aby rozwinąć osobowość Becka. Musiał on zrozumieć, że do rebelii potrzebuje programów cechujących się odwagą, oddaniem i lojalnością, a nie głupotą i naiwnością. Akcja ratunkowa jest sprawna, efektowna i emocjonująca. Przede wszystkim pojedynek z Paige może się podobać. Zaskakuje również wątek Pavela - pokazywania tortur nie spodziewałem się po produkcji Disneya. Co do samych urządzeń - jest to coś nowego i trzeba przyznać, niezwykle pomysłowego.

[image-browser playlist="596432" suggest=""]©2012 Disney XD

Wydarzenia z poprzednich odcinków wyraźnie wpłynęły na Becka. Nie jest to już ten sam bohater, który ślepo wierzy Tronowi i wykonuje jego polecenia. Odczuwalna jest nieufność, którą okazuje poprzez okazjonalnie sprawdzenie prawdomówności swojego kompana. Ich relacja dzięki temu nabiera nowego wymiaru - jest ciekawsza a jej rozwój niepewny.

Tron: Uprising trzyma niebywale wysoki poziom, jak na serial animowany, ciągle zaskakując. Kolejny dobry odcinek dający kawał znakomitej zabawy.

Ocena: 8/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj