Tyle co nic idzie podobną drogą co Chłopi, ale mocno ją uwspółcześnia. Ukazana mikrospołeczność reprezentuje pewne ludzkie zachowania. W Chłopach było sporo o przywarach wykraczających poza ramy czasowe, a tutaj twórcy skupiają się bardziej na aktualnych problemach społecznych. Historia zaczyna się prosto: rolnicy zostali oszukani przez posła, który głosuje inaczej, niż obiecał, więc jadą do niego do domu wyładować gnój na dziedziniec. Nieoczekiwanie odkryte zostają zwłoki. To rozpoczyna lawinę wydarzeń, które stają się wiwisekcją kondycji społeczeństwa i dość smutnym obrazem tego, z czym boryka się rolnik w Polsce. Twórcy stawiają tezy, zadają pytania i wyciągają wnioski. Młodzi nie chcą być rolnikami, więc jaki czeka ich los? Czy sprzedawanie ojcowizny jest karygodne, gdy chce się dla rodziny czegoś więcej niż – jak mówi jeden z bohaterów – życia w błocie? Wiele w tej historii naturalności, wynikającej z przemyślanego i dobrze napisanego scenariusza. Dialogi brzmią autentycznie, a zachowania postaci są wiarygodne. Łatwo jest uwierzyć w tych bohaterów i te wydarzenia. Choć produkcja dotyka tematu śmierci, oskarżeń o morderstwo i problemów rolników, udało się zachować pewien dystans. To podkreślane jest często trafnym poczuciem humoru, naturalnie wynikającym z dobrych dialogów. To w obliczu tragedii daje pewne wytchnienie i buduje walory rozrywkowe filmu. Atutem staje się obsada, która nie jest zbudowana z mocno rozpoznawalnych twarzy. Artur Paczesny w roli głównego bohatera to aktorska petarda, choć kreacja oparta jest na dość minimalistycznych środkach. Nie ma tu wielkiej ekspresji, szaleństwa ani fajerwerków. Jest natomiast autentyczność i – co jest najważniejsze w dobrych rolach – silnie działające emocje. Nikt inny tak naprawdę nie ma tu znaczenia. Reszta obsady jest jak orkiestra grająca obok wybitnego solisty. Paczesny staje się najmocniejszym punktem produkcji, obok którego trudność przejść obojętnie. Tyle co nic mówi wiele o kondycji społeczeństwa jako takiego, ale też o problemach rolników we współczesnej Polsce. I robi to dosadnie. Nawiązuje do rzeczywistości, ale nie idzie w manifest polityczny. Po prostu prezentuje pewne przemyślenia i prawdy, które są trafne i zarazem smutne. To nie jest kino, które porwie tłumy, ale jakości temu odmówić nie można. Recenzja pierwotnie została opublikowana 21 września 2023 roku podczas Festiwalu w Gdyni. Została podbita z uwagi na premierę w kinach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj