Włodarze Showtime doskonale wiedzieli, co robią, zamawiając czwartą serię swojej komedii jeszcze przed emisją tej właśnie zakończonej. Dostarczała ona rozrywki na tak wysokim poziomie, że produkcja kolejnych dziewięciu epizodów była tylko formalnością i praktycznie żadnym ryzykiem. Crane i Klarik dobrze wiedzieli, w jakim kierunku chcą poprowadzić historię w tym roku, i wyciągnęli maksimum z każdego wątku oraz postaci.

Sean i Beverly nie mogą doczekać się powrotu do deszczowej Anglii, ale zanim to nastąpi, muszą oprzeć się pokusie tworzenia nowego serialu w diabelskim Los Angeles. Wszyscy kochają ich scenariusz - na czele z Castorem Sotto, FOX i CBS. Walka jest zażarta, ale Lincolnowie twardo stoją na swoim. Nie wiem, czy ktokolwiek wykazałby podobny hart ducha w takiej sytuacji – pokusa była przeogromna. Wszystkie sekwencje związane z wojną stacji i agentów o projekt były fantastyczne. Carol obiecująca Susan Sarandon, Judi Dench i więcej deszczu zwalała z nóg, podobnie monolog Beverly o filiżance i pożegnalna kolacja z Mattem oraz improwizowaną telekonferencją.

[video-browser playlist="634368" suggest=""]

Twórcy wznieśli się na wyżyny swojego absurdalnego poczucia humoru w segmencie, który należał tylko i wyłącznie do Chrisa Diamantopoulosa. Tyrada Castora Sotto powinna przejść do historii telewizji, ponieważ to błysk scenariuszowego geniuszu. Racja, koleś był szalony, ale niektóre jego pomysły były całkiem ciekawe, a ogólny wniosek jak najbardziej trafny: telewizja ogólnodostępna umiera (powoli, ale jednak), każdego roku starając się wcisnąć widzom to, co oglądali już setki razy. Trzeba zmienić paradygmat! Może nie należy posuwać się do kroków radykalnych i zrywać z konceptem ramówek, lead-inów oraz timeslotów, ale jakieś zmiany są potrzebne. Wielka Czwórka zaczyna to zauważać i stopniowo inkorporuje do swojego modelu elementy zaczerpnięte z kablówek. Musicie jednak przyznać, że pomysł z crossoverem programu kulinarnego, dramatu policyjnego i wiadomości był kosmiczny – oglądałbym!

Największego twistu finału chyba nikt się nie spodziewał. To, że Merc swoimi psychologicznymi gierkami doprowadzi do wznowienia produkcji "Pucks" w ramach zemsty na LeBlancu, było idealnym zwieńczeniem całej zwariowanej historii, jaką był trzeci sezon Odcinków. Brytyjska ucieczka z Miasta Aniołów nie trwała zbyt długo - czas wrócić do Hollywood. Do zobaczenia w czwartej serii! 

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj