Widzimy, jak Łapa prosi o pomoc Opornego, aby odnalazł wnuczkę Fałszerza. Mówi się, że to jego stary przyjaciel i chociaż nie kłamie, wyraźnie ma w tym także ukryty cel. Pamiętamy, jak w jednym z odcinków gangster Loczek chciał od niego procent z brylantów, ale Łapa odmówił, robiąc sobie z niego wroga. Loczek z osiłkami próbują dowiedzieć się od Krótkiego, małego rzezimieszka, skąd miał fałszywe banknoty. Później, cytując jednego z policjantów, "zostawili go, by zdechł w gównie, ale mu nie wyszło".
[image-browser playlist="607849" suggest=""]Fot. Piotr Litwic/Agencja Impact/ © TVN 2011
Sprawa generalnie była poprawna, ale jakoś szczególnie mnie nie wciągnęła. Postać Krótkiego była trochę irytująca i mało przekonująca. Natomiast Łapa i Fałszerz, kryminaliści starej daty, sprawiali o wiele lepsze wrażenie - "Układ warszawski" dużo by zyskał, gdyby więcej było wątków z Łapą i sprawami związanymi ze starymi gangsterami. Panuje wtedy klimat w stylu "VaBank", który podobał mi się w pilocie. Wszystko wskazuje na to, że Łapa od początku wiedział, jak chciał to rozegrać - pomóc przyjacielowi i jednocześnie pozbyć się problemów ze strony Loczka. Dobrze pokazana jest jego relacja z Markiem Opornym - z jednej strony widać, że jest odrobinę szczerości w tym, że chciałby odnowić kontakty z rodziną, ale gdy tylko Oporny zasugeruje mu, gdzie mogą być ukryte brylanty, Łapa nocą od razu pojawia się i ich szuka (scena z lodem w lodówce). Takie lekkie przekomarzanie dodaje pewnego smaczku, ale także powinno być go więcej.
Relacja Marka i Zuzy rozwija się w dobrą stronę. Powoli poznajemy komisarz Zuzannę Szarek, jej życie prywatne i to, jaka ona jest. Olga Bołądź tworzy dobrą postać - nie ma tutaj do czego się przyczepić. Przyzwoita była scena z barze podczas na pierwszy rzut oka zwykłej rozmowy o życiu uczuciowym. Po chwili okazało się, że Szarek bawiła się Opornym, wyciągając z niego informacje. Takie małe szczegóły sprawiają, że "Układ warszawski" nie sprawia wrażenia "telenowelowatego", którego przed emisją się obawiałem.
[image-browser playlist="607850" suggest=""]Fot. Piotr Litwic/Agencja Impact/ © TVN 2011
Brakuje trochę większej równowagi i nacisku na postacie drugoplanowe. Sama komisarz nadzorująca pracę wszystkich na posterunku pojawia się sporadycznie i nic o niej nie wiemy. To samo dotyczy reszty pracowników komisariatu. Jest to spory minus, ponieważ powinniśmy móc poznawać chociażby w najmniejszy stopniu pozostałych policjantów. Dopiero teraz mieliśmy okazję poznać trochę Kosę (Adam Ferency). Akcja nie powinna skupiać się tylko na trio - Łapa, Oporny i Szarek.
Wadą trzeciego odcinka jest mniej ciekawa sprawa, którą zajmowali się nasi bohaterowie. Poza tym, nadal ogląda się dobrze, jest zabawnie i serial nie nudzi. Oby twórcy pozwoli nam poznać resztę bohaterów, a serial na pewno na tym zyska.
Ocena: 6/10