W najnowszym odcinku Ultraviolet twórcy łączą kryminał z pewnymi elementami science-fiction, wdrażając do opowieści element sztucznej inteligencji. Jak wypadł epizod? Oceniamy.
W najnowszym odcinku
Ultraviolet Michał Holender prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa technologicznego geniusza, Andrzeja Fromma. Do pomocy w znalezieniu winnego po raz kolejny zgłaszają się Ola i Henryk, jednak tym razem towarzyszy im także członek Ultraviolet, Piast Kołodziej, który w końcu ujawnia swoje oblicze. Młody haker okazuje się wielkim fanem zamordowanego i jego pracy. Wkrótce na drodze detektywów-amatorów pojawia się Alicja, najnowszy twór wizjonera.
Twórcom należy się szacunek za oryginalny, fabularny pomysł na ten odcinek. Włączenie do zagadki kryminalnej pewnego elementu science-fiction w postaci sztucznej inteligencji jest niestandardowym rozwiązaniem jak na realia polskiej telewizji. Cała historia została naprawdę sprawnie poprowadzona w oparciu o pewne niuanse dotyczące nowych technologii. Najlepszym dowodem na to jest scena, w której nasi bohaterowie chcą dostać się do pokoju z materiałami z monitoringu. Wówczas, aby przechytrzyć Alicję, podszywają się pod właściciela domu za pomocą nagrania jego rozmów. Sam sposób rozwiązania sprawy jak i sama intryga kryminalna, która dużo poświęca właśnie nowym technologiom działa dobrze na ekranie i potrafi zainteresować widza.
Natomiast intryga bardzo szwankuje, jeśli chodzi o stronę antagonistów, którzy występują w epizodzie. Informacja o tym, kto zabił technologicznego geniusza nie jest żadną tajemnicą właściwie od początku odcinka, winowajcom brakuje tylko, żeby mieli na czole napisane "jestem mordercą". Nie otrzymujemy tutaj jakiegokolwiek elementu zaskoczenia, albo chociaż próby zmylenia tropu, gdzie widz do końca nie byłby pewien, kto odpowiada za tę paskudną zbrodnię. Pierwsza rozmowa policji z osobami związanymi z denatem właściwie załatwia sprawę i wiemy, czego możemy się spodziewać w tej kwestii w dalszej części odcinka. Do tego zupełnie niepotrzebnie dodana do wszystkiego postać partnera asystentki zamordowanego geniusza wprowadza tylko chaos i niepotrzebne głupotki fabularne do całej historii. Za to wielki minus.
Ciekawym zabiegiem w odcinku jest wprowadzenie do tej pory ukrywającego się za maską Piasta Kołodzieja, który stanowi świetne uzupełnienie dla postaci Oli Serafin. Człowiek, któremu nie straszne żadne nowinki techniczne bardzo dobrze współgra z główną bohaterką, tworząc ciekawy, niecodzienny duet detektywów. Słabo natomiast wypada ten element fascynacji osoby Piasta sztuczną inteligencją, Alicją, co trochę przypomina historię z filmu
Her. Jednak w tym wypadku ten wątek wypada nieco sztucznie i nie angażuje widza. Kiepsko wypadają także póki co postacie policjantów w serialu, którzy są przedstawieni jako bezradni stróże prawa, non stop potrzebujący pomocy detektywów amatorów. Najlepszym przykładem niech będzie tutaj scena, w której policjanci nie mogą dostać się do posiadłości denata i Michał Holender musi wezwać Olę i Henryka.
Nowy odcinek
Ultraviolet wnosi ciekawy fabularny pomysł, który został sprawnie poprowadzony, jednak zawiera on kilka elementów, bardzo źle wpływających na odbiór całej historii. To powoduje moje mieszane uczucia wobec tego epizodu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h