Kluczową dla fabuły rolę odegrał tym razem aspekt zaufania. To właśnie jego brak stał się źródłem nieporozumień i tytułowego wyboru. Mike musiał zdecydować czy w imię lojalności względem Harvey’a będzie w stanie zakończyć swój nowo rozpoczęty związek z Rachel. Za najlepszy moment w odcinku uważam rozmowę Rossa z Donną, która mówi mu, że Specter był w stanie zaryzykować dla niego swoją posadę. Młody prawnik przekonał się, iż przełożony jest dla niego gotów poświęcić naprawdę wiele. Podczas oglądania tej sceny odniosłem również wrażenie, że Donna czuje coś więcej do swojego szefa. Mam przeczucie, że scenarzyści powrócą do tego tematu za jakiś czas.
Bardzo dobrze został poprowadzony wątek Mike’a i Rachel. Sceny z ich udziałem nie wprowadzały niepotrzebnych dłużyzn i skupiły się jedynie na istotnych elementach dla fabuły. Aktorzy dobrze potrafili oddać chemię, która łączy ich bohaterów. Wspólna radość oraz euforia podczas wykonywania obowiązków i wieczornej randki szybko zostały zburzone przez sekret, wokół którego prawdopodobnie będzie toczyła się akcja całego sezonu.
[image-browser playlist="601400" suggest=""]©2012 NBCUniversal, Inc.
Tajemnica znana widzom z poprzedniej serii tym razem odegra pewnie znacznie większą rolę niż poprzednio. Twórcom należą się brawa za to, że w bardzo przemyślany oraz interesujący sposób wykorzystali fakt, iż Jessica poznała prawdę na temat przeszłości Rossa. To wydarzenie w pewnym stopniu wpłynęło na każdego z głównych bohaterów. Doprowadziło do rozbicia relacji pomiędzy Mike’em i Rachel oraz zachwiało zaufanie pomiędzy Jessicą i Harvey’em.
Kolejnym istotnym elementem fabularnym sezonu z całą pewnością będzie powrót Hardmana, który zaczął rewolucję w firmie od remontu biura. Jestem bardzo ciekaw jak jego pojawienie się wpłynie na sytuację w kancelarii. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że intrygi byłego wspólnika wywołają jeszcze większe napięcie między szóstką głównych bohaterów.
[image-browser playlist="601401" suggest=""]©2012 NBCUniversal, Inc.
Po seansie ciężko się do czegoś przyczepić, jednak jak dla mnie było trochę za mało Louisa. Podobnie zresztą jak w poprzednim tygodniu. Liczę na więcej scen z jego udziałem, bo jest to moim zdaniem najzabawniejsza postać w tym serialu.
Po drugim odcinku sezonu można zauważyć, że atmosfera w Pearson Hardman robi się coraz gęstsza. Bez obaw oczekuję kolejnych epizodów Suits. Myślę, że będzie równie dobrze, a może nawet i lepiej. Lato w towarzystwie prawników z Nowego Jorku zapowiada się naprawdę interesująco.
Ocena: 8/10