Dzieje się tak dużo, że wszyscy bohaterowie udają się na cztery rożne akcje. Wszystko za sprawą kolejnych działań Brata Adriana, który fizycznie zagroził bliskim naszych bohaterów, wysyłając do nich artefakty.
Myka udaje się do swojej ciężarnej siostry, w którą wcieliła się Amy Acker. Dobrze rozegrany wątek, sporo śmiechu i ostrej rywalizacji rodzeństwa wspomaganej przez działanie artefaktu. Udowodniono nam, że stawka jest wysoka. To nie są przelewki, a każdy błąd można przypłacić najwyższą ceną.
[image-browser playlist="598583" suggest=""]©2012 Syfy
Pete rusza na ratunek byłej żonie, która również zostaje zaatakowana przez artefakt o nikczemnym działaniu. Po raz kolejny pochwalę kreatywność twórców w dziedzinie wymyślania tych przedmiotów. Nie sądziłem, że z zamachowca-samobójcy można zrobić tego typu moc. Zdecydowanie bardzo emocjonalny wątek, do końca trzymając w potężnym napięciu. Jedna z tych historii, która ogląda się siedząc na skraju fotela i obgryzając paznokcie z nerwów. W pewnym momencie byłem przekonany, że to będzie TO - twórcy niesamowicie zaskoczą i zabiją Pete'a. Nie widzimy żadnej drogi ratunku, aż do ostatniej chwili. Znakomity ładunek emocjonalny i świetnie prowadzenie wątku sprawia, że do końca nie wiemy, co się wydarzy.
Wydaje się, że najmniej efektowny jest wątek Claudii, która musi uwolnić brata z bursztynu. Rozgrywa on się łatwo i szybko, lecz nie to jest najważniejsze w tej historii. Claudia jako pierwsza dowiaduje się zaskakującej prawdy o Bracie Adrianie. W tym samym czasie Steve i pani Frederick udali się do Watykanu, by odszukać pozostałych członków Bractwa. Poziom wzbudzania ciekawości rośnie z każdą następną minutą, aż do wielkiego wyjawienia wspomnianego wcześniej zła.
[image-browser playlist="598584" suggest=""]©2012 Syfy
Teorii na temat zła, które stworzył Artie było wiele, ale prawdopodobnie w żadnej z nich nie znalazło się to prawdziwe rozwiązanie. Poziom zaskoczenia był niezwykle potężny, ale zarazem bardzo satysfakcjonujący. Gdy sięgnę pamięcią, w jednym odcinku była ze strony twórców sugestia, którą opacznie zinterpretowałem - kiedy Artie sprawdzał, czy artefakt jest dobrze ukryty, zachowując się bardzo paranoicznie, a co wszystko słyszała Leena.
Końcowe minuty, gdy Leena na własne oczy widzi przerażającą prawdę na temat wielkiego zła były oszałamiające. Napięcie jest wręcz namacalne, a emocje sięgają zenitu. Efekt tych rewelacji smutny i przygnębiający.
Dawno nie było takiego odcinka Magazynu 13, który tak potrafiłby wciągnąć w opowiadaną historię, prezentując całą gamę emocji i napięcia. Świetna równowaga pomiędzy poważną tematyką, a charakterystycznym humorem dla serialu. Można by pomyśleć, że odcinek godny finału, a to jeszcze nie koniec.
Ocena: 9,5/10