Nastał okropny dzień dla Dolly Rawlins i dwóch innych wdów – ich mężowie zginęli, podczas wykonywanego przez siebie napadu. Teraz nie pozostało im nic więcej, oprócz pochowania mężów, powolnego wychodzenia z żałoby oraz powrotu do normalnego życia. Jednak Dolly ma inny plan – znając miejsce, gdzie jej mąż przechowywał wszystkie swoje pomysły, zamierza stać się wykonawcą jego woli. A także zdobywcą pieniędzy, których mu się nie udało ukraść. Widows to świetnie napisana książka, w której cała historia spina się od początku do końca. A prosta historia szybko staje się coraz bardziej zagmatwana, choć nie powoduje to zagubienia się u czytelnika. Pisarka bardzo dobrze balansuje pomiędzy prowadzeniem czytelnika za rączkę, a wrzucaniem go na głęboką wodę. To duży plus, bo ani fabuła nie męczy niepotrzebnymi tłumaczeniami, ani nie jest niezrozumiała.
Bardzo dużą zaletą są również bohaterki. Choć wspomniana wcześniej Dolly wydaje się czasem zbyt profesjonalna w swoich działaniach, zwłaszcza w porównaniu z resztą kobiet. Nie można jednak odmówić bohaterce tego, że intryguje. I mimo tego że reszta postaci nie jest tak odważna i skrupulatna w swoich działaniach, trudno nazwać je szarym tłem dla Dolly. Dużo daje im to, że są zupełnie różne od siebie, czasem prawie jak ogień i woda. Shirley jest młodziutka i naiwna, ale za to najwierniejsza z nich wszystkich; Linda nie boi się mówić o tym, co myśli, ale jej wybuchowość często przysparza jej kłopotów; Bella, która dołączyła do nich trochę później, często jest za to drugą pragmatyczną i rozsądną postacią po Dolly, choć potrafi być rozrzutna. Pytanie tylko, czy ich częste nierozważne lub niepewne zachowania były po to, aby nie przyćmiewały Dolly. Jeśli chodzi o główne bohaterki, to właśnie ten element według mnie zgrzyta – profesjonalizm ich liderki przy reszcie kobiet, które czasem zachowują się lub mówią zupełnie głupie rzeczy.
Źródło: W.A..B.
Nie radzą sobie też zbyt dobrze męscy bohaterowie. Policjant Resnick to typowy, nieprzyjemny policjant, jakich wielu. Bracia Fisherowie, przez jakiś czas wydający się najgorszym wrogiem kobiet, tak naprawdę nie robią nic – w dodatku są tylko zwykłymi bandziorami, bez rysy własnego charakteru. Nie będę tu wspominać o reszcie bohaterów, by nie wyjawiać zbyt dużo z fabuły, muszę jednak przyznać, że nie do końca rozumiałam ich zachowania czy motywy. Tak jakby dla La Plante pisanie postaci męskich było trudniejsze niż postaci damskich. Przez co byli trochę jednowymiarowi. Nie zmienia to faktu, że Widows to fantastyczna i niestarzejąca się lektura, która nadal wpływa na ekrany naszych telewizorów, mimo upływu tylu lat. I choć boję się, co z tej książki stworzy Hollywood (zwłaszcza, że jak na razie fabuła wydaje się trochę inna od książki), tak samą powieść polecam dla fanów powieści sensacyjnych. Nie zawiodą się.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj