W Westworld Dolores i Caleb przybywają do ośrodka warunkowania w meksykańskiej Sonorze. Tam nasza bohaterka chce się dostać do Salomona, poprzednika Roboama, aby opracować strategię rewolucji. Jednak przy okazji Caleb ma okazję poznać swoją przeszłość i to, jak został wykorzystany przez system Seraca. Wkrótce Dolores będzie musiała po raz kolejny zmierzyć się z Maeve, która zostaje wysłana do ośrodka, aby wykonać swoją misję. W tym czasie Bernard, Stubbs i William znajdują wskazówkę, która ma zaprowadzić ich do Dolores, natomiast Charlotte/Dolores zwraca się przeciwko swojej liderce.  Zdecydowanie najmocniejszym punktem tego odcinka jest historia Caleba, którą twórcy bardzo dobrze przedstawili w tym epizodzie. Już poprzednio scenarzyści podawali nam kilka mocnych tropów odnośnie do przeszłości bohatera, jednak to w tym odcinku świetnie zwieńczono ten obraz. Wcześniej Caleb był dla mnie ciekawą postacią z potencjałem w tej historii i intrygującą aurą tajemnicy wokół siebie. Jednak w tym odcinku stał się dla mnie jedną z najlepiej napisanych, jeżeli nie najlepiej napisaną postacią w tym sezonie, wielowymiarową, z bardzo dobrą genezą i naprawdę interesującym bagażem emocjonalnym. Retrospekcje z przeszłości bohatera były bardzo dobrym uzupełnieniem opowieści i znakomicie zbudowały głębię charakteru Caleba, jego wagę dla całej historii. Okazuje się bowiem, że w tym momencie stał się on najważniejszą postacią w tej serii, która ma poprowadzić tę rewolucję. To bardzo ciekawy zwrot, który mnie naprawdę zaskoczył, ponieważ myślałem, że to jednak Dolores poprowadzi bunt hostów. A wygląda na to, że Caleb ma przeprowadzić ludzką rewolucję. Zapowiada się naprawdę intrygujący finał sezonu. 
HBO
Po raz kolejny podoba mi się ta specyficzna relacja Caleba i Dolores, trochę szorstka, ale w subtelny sposób ukazująca ich bardzo mocną więź. Nie ma tutaj wielkich słów czy czułych gestów, ale dzięki temu minimalizmowi da się odczuć silną intymność tej relacji, ale również cały czas aurę tajemnicy i niepokoju. Nie wiadomo bowiem nadal, czy Dolores troszczy się o Caleba i chce go wyzwolić, czy pragnie jednak wykorzystać go do swoich celów. Cały czas twórcom udaje się mylić tropy i gdy wydaje mi się, że już wiem, to robią zwrot, po którym znowu jestem niepewny charakteru tej więzi. W tym odcinku ta relacja doprowadziła do świetnej konfrontacji Dolores z Maeve. Bardzo intensywna, dynamiczna scena ich potyczki była naprawdę świetnie zrealizowana. Bardzo dobra choreografia walki została tutaj znakomicie połączona z wykorzystaniem technologii, czyli dronów ostrzeliwujących pole walki. Naprawdę świetna realizacyjnie i trzymająca w napięciu sekwencja z dobrym finałem, w którym Dolores ratuje się w ostatniej chwili przed śmiercią.  Twórcy postanowili zbudować bardzo solidny fundament, na którym oprze się finałowy odcinek sezonu. I według mnie udało im się to na tyle, że jestem naprawdę ciekaw, co wydarzy się w ostatnim epizodzie tej odsłony. Bardzo dobrze zapowiada się tutaj zemsta Chalores wobec swojej liderki. Scena na początku odcinka, mimo że krótka, dała naprawdę świetny powrót do serii Clementine i Hanaryo (hosta, którą poznaliśmy w ShogunWorld). Ich zabójcze wejście stanowiło znakomite otwarcie tego epizodu i zaostrzyło apetyt na starcie Team Chalores kontra Team Dolores i Team Maeve/Serac. Ponadto bardzo dobrze zapowiada się wątek Williama, który po odnalezieniu się po stronie "dobra" będzie starał się zniszczyć całą rasę hostów. Twórcy stworzyli interesującą sferę do tej rewolucyjnej bitwy, w której będziemy mogli zobaczyć najprawdopodobniej więcej niż dwie strony. Nie wiem jak Wasza, ale moja ciekawość została pobudzona. Nowy odcinek Westworld daje nam bardzo dobry rozwój wątku Caleba, kawałek bardzo widowiskowej akcji oraz interesujące nakreślenie elementów historii, które zobaczymy w finale sezonu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj