W teorii jest nawet nieco innowacyjnie: oto bohaterami Forever Evil są ci źli, na czele z Lexem Luthorem. Zamiast kolejnej już historii z Supermanem, Flashem czy Wonder Woman dostajemy więc coś innego, pokazującego odmienną perspektywę. Na arenę wprowadzone zostają też nowe potężne i bezwzględne postacie, jak Ultraman czy Deathstorm, wchodzący w skład Syndykatu Zbrodni – tych złych z innego wszechświata, którzy są tak źli, że nasi ziemscy źli wydają się jakby lepsi. Problem w tym, że wszystkie inne elementy to już powtórka z rozrywki. Zacznijmy od motywacji Syndykatu – rzecz jasna musi się on wiązać z perfidnym rozumieniem ewolucji i selekcji naturalnej jako wymówki dla hasła o przetrwaniu najsilniejszych i mordowaniu tych słabszych. Znacie to skądś? Co drugi komiksowy złoczyńca ostatnio cytuje Darwina. Dołóżmy do tego utarty do bólu schemat fabularny, czyli wstęp, w którym ci źli niemalże zgniatają tych dobrych, którzy jednak wkrótce podnoszą głowy, jednoczą się i kontratakują. Taka nieudolna próba wzmacniania dramaturgii.
Źródło: Egmont
Mimo tych problemów Forever Evil broni się w szczegółach. Raz, że Luthor to postać ciekawsza od choćby Supermana, bo też słabiej go znamy, a i jego motywacje są ciekawsze; w tym albumie wybitnie sprawdza się zwłaszcza relacja Luthora ze stworzonym przez niego Bizarro. Dwa: bezwzględność i potęga Syndykatu dodają całej historii nieco smaczku, bo jest nieco brutalniejsza niż standardowe komiksy z Nowego DC. Wreszcie trzy: rysunki Davida Fincha i kolory Sonii Oback prezentują się bardzo ciekawie, a mroczna paleta barw udanie oddaje atmosferę tej historii. Największym problemem Forever Evil pozostaje więc schemat fabularny. Po pierwsze - jest ograny, a po drugie - proporcje są tu źle wyważone, więc po przydługim rozwinięciu następuje pospieszne zakończenie, w którym cała sytuacja rozwiązywana jest przez kilka mordobić.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj