Aby uniknąć wprowadzenia kogokolwiek w pościg za siódemką (teraz już szóstką, a właściwie piątką) podejrzanych o bycie Red Johnem, Jane stworzył fałszywą listę morderców. Jak się spodziewał, zostaje ona wykradziona przez kogoś, kto postanawia w brutalny sposób zlikwidować figurujące na niej nazwiska. Tym samym, mimo że lista składa się z samych zwyrodnialców, siedem pozornie niewinnych osób znajduje się w niebezpieczeństwie, a sprytny pomysł Patricka z biegiem epizodu obraca się przeciwko niemu...

Zaskoczeniem odcinka jest z pewnością przejście Kirklanda na "ciemną stronę mocy". Niby był na liście podejrzanych, ale zagrań z ostatniego odcinka nikt się po nim nie spodziewał. Dziwak i niepokojący typ to jedno, ale zaburzony psychicznie przestępca? Jedyna ulga, którą przynosi nam epizod, to fakt, że zlikwidowanie Kirklanda zmniejsza liczbę podejrzanych o bycie seryjnym mordercą do pięciu osób. Niestety serial nie daje nam chwili wytchnienia, bo intryga zawiązana w najwyższych kręgach władzy zaciska się wokół zespołu Lisbon. Kirkland, poszukujący ukojenia po śmierci brata, przy spisku policjantów i agentów wydaje się nic nieznaczącą płotką, która przez przypadek natrafiła na ślad opancerzonej łodzi podwodnej. Z drugiej strony dowiadujemy się, jak potężny wpływ na ludzkie życie ma Red John. Nie niszczy on wewnętrznie tylko tych, którzy decydują się na krótką współpracę, ale doprowadza do granic człowieczeństwa przede wszystkim ludzi, którym zabrał najbliższych. Kirkland jest przykładem ekstremalnym, ale jedynie samozaparcie i przyjaciele sprawiają, że Jane nie podąża tą samą drogą.

[video-browser playlist="634376" suggest=""]

Czy tak będzie zawsze? Spotkanie konsultanta z Hightower należy do najlepszych scen odcinka. Była szefowa, która sfingowała swoją śmierć i czeka na rozwiązanie sprawy Red Johna, łamie swoje zasady, aby pomóc Patrickowi. Informacje przekazane Jane’owi przez Hightower może nie są specjalnie zaskakujące (jedynie potwierdzają to, czego fani Mentalisty domyślali się od dawna), ale spotkanie w chińskiej restauracji niesie poza knuciem spisku coś jeszcze – świetne dialogi i powrót silnej, żeńskiej postaci, którą powinna odgrywać Teresa (a czego ostatnio nie robi). Pozostaje mieć nadzieję, że powrót byłej agentki nie był jedynie chwilowy i wychyli się ona jeszcze ze swojego ukrycia. Być może w trakcie ostatecznej konfrontacji z Red Johnem, do której odliczamy tygodnie? Przedsmak tego, co Hightower potrafi w chwilach zagrożeniach, mieliśmy już wcześniej w serialu, ale jej duet z Lisbon pokazał to, czego szefowej grupy w CBI czasami brakuje. Może parę "akcji" nauczyłoby Teresę, żeby mniej gadać i krzyżować szyki Patrickowi, a więcej strzelać i błyskotliwie przewidywać.

Analizując znakomitą jak zawsze Hightower, nie zapominamy oczywiście o "trzęsieniu ziemi", które przewróciło nasz pogląd na Red Johna w tym odcinku. Agent Reede Smith, mimo że figurujący na liście Patricka, wydaje się być osobą o wiele bardziej niebezpieczną, niż mogliśmy się spodziewać. Załatwić Kirklanda to jedno, ale z zimną krwią manipulować nim, aby ukryć coraz bardziej oczywisty dla widza spisek w najwyższych kręgach władzy? Smith po tym odcinku pnie się w górę na liście podejrzanych, a dzięki niemu dowiadujemy się w pewnym sensie, do czego służy tajemnicze wezwanie "Tygrysie, tygrysie". Potwierdzają się więc przypuszczenia części fanów, że ów "Tygrys" to nie Red John, ale raczej podobny do hydry projekt, który - jak mitologiczne stworzenie - ma wiele ciągle odrastających głów. Czy Red John jest szefem całej organizacji, czy po prostu seryjnym mordercą, który ma znaczący wpływ na jej struktury? A może wręcz przeciwnie – agent Smith i jego znajomi to przeciwnicy zbrodniarza, z którymi ma on rachunki do wyrównania? Jakkolwiek nie rozwiążą tego scenarzyści, tajemnica sześciu sezonów znajduje się tuż przed naszym nosem. Podobnie jednak jak tytułowy tygrys, jest ona na razie nieuchwytna i nadal pozostaje tajemnicą.

Wytchnieniem od mrocznych organizacji mogło być w tym odcinku zamieszanie w życiu seksualnym nowych państwa Rigsby. Podchody Wayne’a i Grace oraz zaangażowanie w całą sprawę (jak zawsze) Cho dawało minuty na oddech w trakcie starcia agentów z Kirklandem. Nie zmienia to jednak faktu, że wątki komediowe są tylko wygaszaniem pożaru, który zatacza kręgi wokół CBI. Oby Patrickowi i Lisbon wystarczyło czasu na drobiazgowe przygotowanie akcji ratunkowej oraz odwetowej.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj