Michał Marczak kręcił ten film przez dwa lata w Warszawie, chcąc pokazać jak najbardziej prawdziwy obraz życia dwudziestolatków. Efektem jest historia, która tak naprawdę nie ma określonej fabuły i celu narracyjnego. Powstaje iluzja dokumentalnego filmu, w którym wchodzimy z kamerą w życie młodych ludzi i możemy ich obserwować w różnych sytuacjach. Trudno do końca powiedzieć, na ile Wszystkie nieprzespane noce są odbiciem prawdziwego życia tego pokolenia. Być może w istocie blisko im do przedstawienia społeczności warszawskich dwudziestolatków, ale nie jestem do końca przekonany, czy może być w tym element uniwersalności pozwalający uwierzyć, że tak jest w całym kraju. Marczak tworzy film wiarygodny, pozwala uwierzyć w przedstawione wydarzenia i wejść w głowy tych ludzi. Jest to poniekąd smutne, bo oglądamy osoby bez celów, ambicji i wartości, które jedynie imprezują, przeżywają uczucia i zastanawiają się, co ze sobą robić. Wierzę, że tak może być naprawdę, bo reżyser pokazuje wszystko zaskakująco przekonująco, tylko zarazem ma to pesymistyczny wydźwięk, skoro okiem reżysera młodzi ludzie nie robią nic poza piciem, imprezowaniem i luźnymi związkami kończonymi bez większego sensu. Wszystkie nieprzespane noce to kolejny film z kompletnie nowymi twarzami w polskim kinie. Mamy grono młodych, nieogranych, ale utalentowanych aktorów, którzy tworzą wyraziste i prawdziwe postacie. Są wiarygodni w swoich rolach, które przecież opierają się w większości na dialogach (brzmiących bardzo prawdziwie). Poważne rozmowy po alkoholu w łazience, opieranie swoich uczuć na nieprzemyślanym zauroczeniu oraz brak jakichkolwiek myśli na temat przyszłości - w tym filmie na pewno pojawiają się elementy, z którymi dwudziestolatkowie będą mogli się utożsamiać. Mam jednak problem z pewnym elementem tej opowieści. Mam świadomość, że reżyser opiera się na tytułowych nieprzespanych nocach, więc imprezach, piciu, narkotykach i tak dalej, ale życie tych młodych ludzi w pewnym momencie traci na wiarygodności, bo pojawia się pytanie: ale co poza tym? Widzimy, że główny bohater ma przestronne mieszkanie przy Pałacu Kultury i Nauki, w samym centrum Warszawy. Kłopot w tym, że nie ma nawet wzmianki o tym, jakim sposobem go na to stać. Ta tematyka w filmie w ogóle się nie pojawia się, a to niestety rzutuje na pełnię autentyczności przedstawionych wydarzeń. All These Sleepless Nights to na pewno film niezły, który może przekonać szczególnie pokolenie dwudziestolatków. Jest zrealizowany z pomysłem, dobrze zagrany i nie brak w nim prawdy, ale zarazem czuć, że czegoś zabrakło do większej uniwersalności tej fabuły. Jedna ze scen mówi wiele o tym, jak reżyser postrzega to pokolenie. 1 sierpnia, godzina W, wyją syreny. Cała Warszawa stoi w zadumie, a główny bohater idzie środkiem ulicy, nie bacząc na to, co i dlaczego się dzieje. Wbrew wszystkiemu. To chyba jest najbardziej prawdziwa i zarazem symboliczna scena całego filmu. Recenzja pierwotnie została opublikowana 22 września 2016 roku
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj