Podoba mi się to, jak Wychowane przez wilki w nowych odcinkach wprowadzają klimat horroru do produkcji. To daje się odczuć w przeważającej liczbie scen. Twórcy naprawdę dobrze mieszają gatunek science fiction z elementami kina grozy, co przywodzi mi na myśl pierwsze filmy z serii Obcy Ridleya Scotta (który zresztą jest jednym z twórców projektu HBO Max). Sekwencja ataku Vrille na mitraitów jest znakomitym przykładem, jak sprawnie operuje się w tym serialu atmosferą horroru - wprowadza ona niepokój i napięcie do sceny akcji. Do końca nie wiemy, kto przetrwa zabójczy szał androida. Do tego dochodzą między innymi sekwencje spotkania Marcusa z tajemniczym stworem w jaskini czy potwór zabierający dziecko Tempest. Nowe odcinki oferują naprawdę dobry balans między science fiction a horrorem, gatunki sprawnie przeplatają się ze sobą. Swoją drogą, Vrille zyskała bardzo ciekawy wątek, gdy stała się przerażającym aniołem zemsty. Trochę zabrakło mi w nowych odcinkach postaci Lamii. Występowała po prostu w roli androida, który ma za zadanie strzec swojego terenu za wszelką cenę. Nie było żadnego momentu, w którym zainteresowałbym się jej dalszą historią. Myślałem, że będzie inaczej, skoro fabuła z jej udziałem poszła w interesujące rejony i Lamia została liderką swojej osady. Jednak jak na razie twórcy nie rozwijają tego aspektu opowieści w ciekawy sposób. Myślę, że to się wkrótce zmieni, ale jak na razie muszę postawić minus przy wspomnianej części. To samo tyczy się Ojca, z którym twórcy, mam wrażenie, nie za bardzo wiedzą, co robić w nowym sezonie. Na szczęście jest wątek z tajemniczym androidem, który może wnieść coś świeżego do jego historii oraz samej fabuły produkcji HBO Max. Jednak jak widać, na razie twórcy starają się trzymać sekret pochodzenia postaci jako swój as w rękawie. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
fot. HBO Max
Natomiast muszę pochwalić wątek Sue. Szczególnie ta pierwsza podoba mi się o wiele bardziej niż w poprzednim sezonie. Bardzo dobrze sprawdza się jako pani naukowiec, która swoją inteligencją, ale również sprytem potrafi znaleźć rozwiązanie każdego problemu. Doskonale pokazuje to wątek lekarstwa na broń biologiczną użytą na Paulu. W nim pięknie ukazano, jak znaczącą dla historii postacią jest Sue. Mam nadzieję, że powróci jeszcze do serialu, chociaż wiele wskazuje na to, że stała się drzewem, które widzimy w finale 6. odcinka. Oby to nie był jej koniec, bo bohaterka ma jeszcze spory potencjał do wykorzystania. Marcus nie do końca działa jako postać, która mogłaby wpływać na wydarzenia w produkcji. Albo snuje się po jaskiniach, albo wypowiada kolejne pompatyczne zdania na temat Sola. Jednak do spółki z Sue i Paulem sprawdza się już naprawdę dobrze. Relacja przybranych rodziców z chłopcem była jednym z mocniejszych punktów poprzedniego sezonu i twórcy postanowili do niej wrócić. To sprawiło, że nowa odsłona po prostu zyskała na wartości. Scenarzyści bardzo sprawnie rozwijają wspomnianą relację, w której przeplata się i miłość, i zaufanie, ale również toksyczność. Przez to wątek religijny mógł lepiej wybrzmieć w produkcji.  Nowe epizody Wychowanych przez wilki mają kilka problemów, jeśli chodzi o niektóre wątki głównych bohaterów, jednak mają również sporo ciekawych pomysłów oraz dobry, mroczny klimat, który twórcy potrafią wykorzystać. Polecam. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj