Wychodzi na to, że najsłabszym pomysłem na sezon 2  Wynonna Earp są postacie demonicznych wdów. Zawsze, kiedy dostajemy sceny z nimi związane, są one kiczowate, nudne, a cały wątek jest na siłę przedłużany. Tak naprawdę to Wynonna i spółka już dawno mogli się z nimi rozprawić. Dlatego też ponowne przeciąganie wszystkiego zaczyna być irytujące. Starcie w domu zakończono w głupi sposób. Jedynym intrygującym elementem jest prawdopodobna rywalizacja pomiędzy demonami oraz porwanie Nicole. Największym problemem odcinka jest ponowne wałkowanie Tuckera. Zboczony psychopata miał zginąć wcześniej, ale twórcy podobnie jak w wątku wdów, tak tutaj przeciągnęli o jeszcze jeden odcinek. Problem w tym, że jego niezdrowa fascynacja Waverly była nudna, głupia i niepotrzebna już kilka odcinków temu. A teraz po prostu jest to irytujący element, który nie wnosi nic nowego. Plusem jest raczej ostateczna śmierć Tuckera, więc dalej może być tylko lepiej. A tak w ogóle... charakteryzacja jego odmrożeń wygląda komicznie źle. Ciekawa sprawa ma się z kochanką Doca. Fakt, że mówimy tutaj o kobiecie, która jest demonem, zmienia trochę sytuację. Jest to pierwszy demon, który stoi w 100% po stronie Wynonny i spółki, co też dobrze buduje różnorodność tego świata. Nie wszyscy muszą być źli i nie wszyscy muszą czekać na kulkę od Wynonny. Kwestia Doca i Wynonny niewątpliwie była potrzebna, a pojawiający się w tym wątku demon to zaledwie pretekst. Bohaterowie powiedzieli sobie wiele prawd, emocje się wylewały strumieniami, a to ma dobry wpływ na rozwój tej relacji. Wspólny front w decyzji o zniszczeniu pieczęci i starciu z głównym demonem jest potrzebny, więc nie można odmówić wątkowi znaczenia fabularnego. ‌‌Wynonna Earp to przyjemna, dobra rozrywka, ale przez nieudane wątki Wdowy oraz Tuckera, tym razem jest to odcinek po prostu słabszy. Nadal dobrze się ogląda, ale czuć niedopracowania.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj