Twórcy nieźle gmatwają wątek ciąży Wynonny Earp, przez co sprawiają, że ten serial staje się ciekawszy, a dobrze wprowadzany humor nadal działa. Do tego świetnie rozbudowują mitologię serialu.
Kwestia ciąży Wynonny okazuje się lepszym pomysłem, niż można by oczekiwać. Ba, nawet powiedziałbym, że twórcy tego serialu ciekawiej to przemyśleli, niż w większości podobnych sytuacji, gdy trzeba wprowadzić do serialu ciążę z uwagi na brzemienną aktorkę. W tym odcinku tematem przewodnim jest pytanie, kto jest ojcem? Fakt, że dochodzi do tego nowa opcja w postaci jednego z demonów kompletnie zmienia oblicze tej gry i potrafi solidnie zaciekawić. Wynonna wyjaśniająca, jak do tego doszło pokazuje bohaterkę, którą pamiętamy, a która to jest w stadium przemiany w kogoś ciekawszego. Widzimy jej dylemat w kwestii prawdopodobnego ojca oraz jego brutalne rozwiązanie. Jest w tej postaci wiele niepewności, ale gdy przychodzi co do czego, jest w stanie podejmować słuszne decyzje. Wynonna dojrzewa w obu odcinkach i to dobrze rozwija ten serial.
Najważniejsze jednak, że konwencja w obu odcinkach świetnie działa, bo wprowadzając dość specyficzny humor, udaje się zbudować lekką atmosferę. Często jest zabawnie w momentach, gdy tak naprawdę nie powinno. W zasadzie twórcy budują w wielu podobnych sytuacjach świetny dystans, a wszelkie gagi są przemyślane i dopracowane. Zwłaszcza sceny z Nicole, która jako pijana dziewczyna jest uroczo zabawna.
Mamy też ciekawe rozwój Waverly, która po zakończeniu wątku opanowującego jej demona, nadal jest postacią ważną dla fabuły i twórcy nie zapominają o tym, by w żadnym momencie nie stała bezczynnie. Fakt, że Waverly nie jest Earpem to niespodzianka, całkiem duża! Oczywiście możemy się spodziewać argumentów w stylu rodzinę nie czyni związek krwi i tak dalej, ale biorąc pod uwagę, czyim dzieckiem ona tak naprawdę jest, to doskonale komplikuje sytuacje.
Ósmy odcinek to kompletna nowość w serialu. Wynonna w dość specyficznych okolicznościach przenosi się w czasie do początków całej zawieruchy z demonami. Takim sposobem po raz pierwszy twórcy potrafią rozwinąć serial, pokazując, jak to wszystko się zaczęło, dlaczego i kto brał w tym udział. Efekt jest tego taki, że mamy najlepszy odcinek w historii serialu. Są w tym duże emocje, ogromny poziom zainteresowania oraz niespodzianka związana z Bobo. Fakt, że był on sojusznikiem Earpa i jest ojcem Waverly jest ciekawym zabiegiem, który może całkiem sprawnie zagmatwać fabułę. Takie pomysły realizowane w tak dobry sposób sprawiają, że ten serial wiele zyskuje. Skupiamy się wówczas w 100% na fabule, historii i postaciach,nie zauważamy braków budżetowych, a twórcy ratują się kiczowatymi rozwiązaniami.
Dobrze też, że poza głównym wątkiem nie zapomniano o pozostałych postaciach. Dolls walczący z wiedźmami wywołuje mieszane odczucia, bo w tym jednym momencie twórcy znów ratują się kiczowatymi trikami. Cały motyw ukazania mocy tych istot nie jest dobrze przedstawiony. Dobrze rozbudowane są relacje z nową postacią, która jest kochanką Doca. W sumie to tylko grupowy nerd jest tak średnio wykorzystywany, a w takich bohaterach zawsze drzemie komediowy potencjał.
To były ważne odcinki dla serialu
Wynonna Earp, które rozwijają dość mocno historię i pozwalają cieszyć się z tej prostej, ale coraz bardziej przyjemnej rozrywki. Jest zabawnie, a klimat robi często robotę, bo na tle innych seriali, ma w sobie coś wyjątkowego.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h