Yellowstone powoli zmierza do decydującej rozgrywki o ziemię rancza. Choć wciąż niewiele się zmieniło, bo Roarke dalej nie odgrywa żadnej znaczącej roli w starciu, a Beth walczy przed komputerem na giełdzie, to jednak rywalizacja stała się bardziej zażarta. A najważniejsze jest to, że rodzeństwo zrozumiało, że bardziej opłacalną opcją jest odpuścić, ponieważ stoją na straconej pozycji. Szkoda tylko, że Jamie bezpośrednio nie zwrócił się do Beth, bo ich konfrontacje zawsze są ciekawym punktem odcinka, ale taki korespondencyjny sposób przekazania oferty Johnowi był zrozumiały i odpowiedni po zeszłotygodniowych wydarzeniach. Dzięki temu mogliśmy oglądać doskonałą scenę z Beth, która jasno przedstawiła Johnowi sytuację, w której znalazła się rodzina i to, jaka przyszłość czeka ranczo. Dobrze, że wyłożyła argumenty jak na tacy, może bardziej dla widzów niż dla ojca, bo podkreśliło to konflikt interesów, upór oraz dumę Johna. Nie brakowało tu emocji, bo sprawa maluje się dramatycznie, a wszystko to jest wynikiem miłości i złożonej obietnicy. Aktorzy wykonali kawał dobrej roboty, ponieważ wyciągnęli z tej sceny maksimum uczuć. W efekcie widzowie również jeszcze bardziej przejmują się losem tego malowniczego rancza. Jednak największą bohaterką odcinka okazała się Monica, którą rzadko oglądamy w trzecim sezonie, w którym stanowi ładne tło dla rodziny Duttonów. Trzeba przyznać, że jak twórcy wymyślą dla niej wątek, to staje się on jednym z najbardziej zapadających w pamięć. Tak było w drugim sezonie, gdy spotkały ją upokarzające, rasistowskie wydarzenia w sklepie. W najnowszej serii zapamiętamy sceny, gdy uciekała przed gwałcicielem i mordercą na środku pustkowia, co emocjonowało i trzymało w napięciu. Nie było trudno się domyślić, że robi za przynętę na drodze, ale zaskakiwało to, że była to zaplanowana akcja Rainwatera na dużą skalę. A także to, że skończyła się bardzo krwawo. Kelsey Asbille, która wciela się w Monicę zagrała świetnie. Jej roztrzęsiona reakcja wzmagała emocje, a dreszcze przechodziły, gdy strażnicy odkrywali kolejne szczątki kobiet, sygnalizując to gwizdkiem. Dobrze, że twórcy pochylili się nad tym tematem, który nieźle obrazuje rzeczywistość w USA. Był on wartościowy i interesujący, choć nieco oderwany od głównej fabuły walki o ranczo Duttonów. Warto jeszcze wspomnieć, że wspólne sceny Kaycego i Moniki w łazience niosły ze sobą również duży ładunek emocjonalny. Nie było to mdłe ani nijakie, ale poruszające. W nowym epizodzie Kayce niczym szczególnym się nie wyróżnił, choć wzbudził pozytywne uczucia, gdy społeczność przybyła oddać mu szacunek za to, co zrobił. Jego posada, którą przejął po ojcu i Jamiem, bardzo do niego pasuje i chyba od zawsze widzieliśmy go w takiej roli. To lepsze rozwiązanie dla fabuły niż nudne rozstania z Monicą i rozterki uczuciowe.
fot. materiały prasowe/Paramount Network
Jednym z większych zaskoczeń tego odcinka był atak Wade’a na kąpiących się w rzece Teeter i Colby'ego. Wydawało się, że twórcy w końcu ich połączą w parę, a zupełnie niespodziewanie widzowie będą zamartwiać się ich losem do kolejnego tygodnia. Stratowanie ich przez konie wyglądało nawet efektownie, ale coś nie zagrało między ujęciami spod wody i na rzece. To powodowało, że nie do końca można było uwierzyć, że kopyta ich ranią, a sytuacja jest naprawdę poważna. W każdym razie efekt został osiągnięty, aby czekać niecierpliwie na wieści o tych bohaterach. W odcinku nie zabrakło również wątków wypełniających fabułę, ale były one przyjemne w odbiorze. Za sprawą Ripa oglądaliśmy w akcji konie zaganiające bydło, a także piękne krajobrazy Montany, gdy jednego wypuszczał z Lloydem na wolność. Zresztą widoczki też cieszyły oczy na pustkowiu, gdzie Monica uciekała przed złoczyńcą. Ponadto do serialu powrócił dawno niewidziany Walker. Trudno powiedzieć, czy tylko na chwilę, czy odegra większą rolę. Na pewno ma potencjał, aby narobić problemów Ripowi, a w rezultacie zawieść zaufanie Johna, co może wzbogacić całą historię. Najnowszy odcinek Yellowstone był solidny, wciągający i pełen emocji, a także miał taką jakość, za jaką szanujemy ten serial. Dobrze, że twórcy szybko porzuciliśmy te dramaty rodzinne z poprzednich epizodów, a skupili się już na kluczowym wątku tego sezonu, czyli walce o ziemie. Jeszcze nie rozgorzała na dobre, ale znamy już stanowisko wszystkich bohaterów. Do tego pozostaje kwestia Wade’a oraz losu Teeter i Colby’ego, co wzbudza zainteresowanie. Yellowstone staje się coraz bardziej intrygujący, choć snu z powiek nie spędza. Co nie zmienia faktu, że finałowe odcinki zapowiadają się bardzo ciekawie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj