Yellowstone mocno obniża loty w drugiej części sezonu. Poszczególne wątki bardzo się dłużą. Nawet piękne widoki nie odwracają uwagi od tego, że scenarzyści nie przykładają się do swojej pracy. Oceniam.
Historia w
Yellowstone nie posunęła się za bardzo do przodu w najnowszych dwóch odcinkach. Jedynym ważnym wydarzeniem dla fabuły było ogłoszenie na konferencji prasowej przez Johna Duttona, że będzie kandydował na stanowisko gubernatora. Choć wydaje się, że robi to dla ochrony rancza, to widzowie mogli to odebrać zgoła inaczej - jako odegranie się na Jamiem. Co trochę nie ma sensu, ponieważ jego syn udowodnił w tym sezonie, że nie jest jego wrogiem, pomagając choćby zatuszować sprawę strzelaniny. Oczywiście, John zdaje sobie sprawę, że Garrett stoi za napaścią na rodzinę Duttonów, ale czemu celowo ośmieszył Jamiego przed prasą, wbijając mu nóż w plecy? Fabuła się nie klei, a twórcy po prostu sztucznie chcą wywołać konflikt między nimi. Jasne, że w końcówce serii to zaprocentuje ciekawą konfrontacją i przebiegiem wydarzeń, ale już nikt nie panuje nad logiką postępowania bohaterów czy historii. Zadaniem scenarzystów było doprowadzenie do zaognienia się relacji na linii John-Jamie, co im się udało. Szkoda, że nie poświęcono nawet chwili, żeby Jamie i Christina wyjaśnili sobie, na czym ma polegać ich związek, bo najwyraźniej dziecko jako argument ich zejścia się jest wystarczający dla twórców. A teraz po prostu wraz z Garrettem knują przeciwko Johnowi. Oby chociaż to przyniosło dobry skutek w kolejnych odcinkach.
Również w wątku konfliktu Lloyda i Walkera scenarzyści się nie popisali, wykazując się lenistwem. Po wybiciu sobie z głowy za pomocą pięści wszystkich niesnasek, panowie się pogodzili przy dźwiękach gitary, którą sprezentował starszy kowboj. I prawdopodobnie można byłoby uronić łzę przy piosence Walkera wraz z innymi bohaterami, gdyby nie fakt, że kobiety zostały w baraku. O ile przy Teeter, która wybłagała Ripa o pozostanie na ranczu (świetna scena), to rozwiązanie fabularne ma sens, to w przypadku Laramie nie ma żadnego. To ona była powodem całej, nieprzyjemnej sytuacji i wybuchu zazdrości Lloyda, ale scenarzyści chyba o tym zapomnieli. W baraku panuje więc spokój, miłość i szacunek. Okazuje się, że ten wątek był tylko zbędnym fillerem w tym sezonie i stratą czasu.
Niezbyt fascynująco rozwija się też historia Beth, która przy pierwszej wizycie w swoim biurze zwolniła podwładnego. To nie dziwi, ponieważ bohaterka musiała popisać się przed wszystkimi swoim zadziornym charakterkiem. Motyw ten coraz mniej bawi, a częściej irytuje. Na szczęście bardziej skupiono się na jej poczynaniach prowadzących do ochrony rancza, gdy odkryła prawdę o budowie lotniska i całego kurortu. Wykazała się sprytem, nagłaśniając sprawę ataku służb specjalnych na protestujących ekologów. Summer i jej ekipa okazała się całkiem przydatna w tym wątku, a przy okazji nocne wydarzenia dostarczyły nieco emocji ze względu na brutalność funkcjonariuszy.
Żeby wypełnić antenowy czas ósmego odcinka, twórcy wymyślili, że Beth i Rip zamieszkają u Johna, co doprowadziło do kłótni przy stole. Wheeler wykazał się rozsądkiem i zaproponował proste rozwiązanie, żeby przenieść rodzinne obiady do innego pokoju. Z jednej strony dobrze, że ten motyw powrócił, bo to rozdrażnienie bohaterki nie było jej wymysłem, tylko głęboko zakorzenionym cierniem w jej psychice. Z drugiej strony błyskawicznie rozprawiono się z tym problemem, a atmosfera poprawiła się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Twórcom udało się uzyskać kontrast między niezręczną i napiętą sceną w jadalni a wspólnym, radosnym posiłkiem w innym pomieszczeniu. Osiągnęli dobry efekt, ale samo wydarzenie było raczej zbędne.
W całe zamieszanie został wciągnięty Carter, który nie rozumiał, co się dzieje. Nie było mu do śmiechu, gdy przyszedł w siódmym odcinku z kwiatkami do Beth. Na początku postąpiła z nim szorstko, ale ostatecznie bohaterowie się pogodzili. Finn Little zagrał bardzo dobrze smutek i desperację.
Ten rodzinny wątek, choć nie był pasjonujący, przynajmniej angażował emocjonalnie, o czym nie można powiedzieć o historii Jimmy’ego. Mężczyzna ciężko pracuje na ranczu Cztery Szóstki, wykonując naprawdę osobliwe zadania, które trudno teraz będzie wymazać z pamięci. Chyba możemy uznać, że widzieliśmy już wszystko w tym serialu, co dotyczy hodowli koni i bydła. Do tego bardzo sztampowo rozwija się jego wątek romansowy z Emily, który nudzi okrutnie. Po wyjeździe do Teksasu ten bohater stracił cały swój blask, a twórcy usilnie próbują przekonywać widzów, że stanowi on jeszcze ważną część serialu, czym tylko irytują. Scenarzystom kompletnie brakuje już pomysłów w wątku z Monicą. Poszli najprostszą drogą, czyli ogłosili, że kobieta jest w ciąży. Jest to punkt, od którego można budować niezły wątek, ale raczej zakładając, że jego rozwój nastąpi dopiero w kolejnym sezonie.
Warto też dodać, że ponownie w
Yellowstone pojawiły się sceny związane z jego spin-offem, które przypomniały o jego premierze. Trzeba przyznać, że były nieco ciekawsze niż te z pierwszego odcinka, ponieważ obejrzeliśmy widowiskowy konny pościg z udziałem Jamesa Duttona, który zakończył się dość brutalnie. Bohater został postrzelony, a twórcy zasugerowali, że jego rana była śmiertelna. W każdym razie te sceny mają formę epilogu dla
1883, które zdradzają losy postaci (zauważalny brak Elsy). Mimo wszystko taka reklama innego serialu, choć efektowna, nie jest w dobry guście, ponieważ nie łączy się z bieżącą historią.
Siódmy i ósmy odcinek
Yellowstone obnażyły sporo niedociągnięć fabularnych. Brak prawdziwych emocji twórcy ratują scenami, które nie mają za wiele sensu, a także niepotrzebną strzelaniną z końcówki ostatniego epizodu. Niespodziewanie zginął szeryf Donnie Haskell, co zaskakiwało. Jednak szkoda, że w taki nijaki sposób musimy się pożegnać z tą solidną trzecioplanową postacią, którą znamy od pierwszego sezonu. Również piękne krajobrazy już tak dobrze nie odwracają uwagi od słabości fabuły, choć trzeba przyznać, że widzowie dostali na osłodę kapitalną scenę z zaganianiem mustangów do zagrody i doskonałą muzyką w tle.
Yellowstone rozczarowuje w tej części sezonu, ale miejmy nadzieję, że końcówka nie zawiedzie wysokich oczekiwań.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h