Młody The Rock do tej pory cieszy się dobrymi opiniami i widzowie chwalą przede wszystkim tempo i różnorodność odcinków, na co pozwala opowiadanie historii z czterech różnych okresów. Na początku zawsze zapraszani jesteśmy do roku 2032. W tym odcinku Dwayne Johnson spotyka się z kryzysem PR-owym, ale kolejna jego opowieść z czasów dzieciństwa załatwia sprawę i dodatkowo skłania do kolejnej refleksji. To już znak charakterystyczny sitcomu, który nie tylko opowiada o życiu The Rocka, ale także pokazuje lekcje z życia, które go ukształtowały i które przekazuje innym za sprawą tej produkcji. W ósmym odcinku powracamy do nastoletniego Dwayne'a, który wcześniej zmagał się z kontuzją i nie mógł brać udziału w kolejnych meczach, także ze względu na swoje kiepskie stopnie. Tym razem powracamy do wątku z Karen, którą spotkaliśmy po raz pierwszy w odcinku piątym. To epizod zdecydowanie mniej komediowy, bardziej nastawiony na subtelną fabułę z naciskiem na przekaz, którym jest dawanie drugich szans. To był dobry moment na zmianę akcentu po ostatnich, mocno rozrywkowych odcinkach, ale zwyczajnie gorzej poradzono sobie z nieco innym podejściem.
materiały prasowe
W dążeniu Johnsona do odzyskania Karen skupiamy się na elementach, które prowadzą ostatecznie do pozytywnych rozstrzygnięć. Motyw dawania drugich szans przewija się przez cały odcinek, także w kontekście wątków Rocky'ego Johnsona i Aty, ale momentami jest to zbyt oczywiste i pisane zbyt dużymi literami. W wątku tytułowego bohatera mamy więcej płynności i koniec końców udane podsumowanie. Mniej humoru oznacza jednak, że aktorzy nie mieli w tym odcinku wielu okazji do zaprezentowania czegoś ciekawego. Z kolei dziewiąty odcinek, zatytułowany A Lady Named Star Search, przenosi nas znowu do roku 1982. Ze wcześniejszych epizodów wiemy, że będzie poruszony wątek przygotowań Aty Johnson do przesłuchań w Star Search. Dla odmiany więc Rocky Johnson przejmuje obowiązki rodzicielskie, co prowokuje wiele komediowych sytuacji. Aktor odgrywający najmłodszego Rocka, wielokrotnie udowodnił, że ma świetne wyczucie w tym gatunku i dlatego też odcinek ogląda się bardzo dobrze. Znowu jednak mniej zagrało pod kątem rozłożenia akcentów i choć mamy więcej wątków komediowych, to jednak historia nie zawsze działa na poziomie fabularnym. Tym razem postanowiono skupić się na duchu walki Johnsonów, wartości przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Nie wszystkie wydarzenia tego epizodu można śledzić z takim samym zainteresowaniem, ale z pewnością wszystko zostaje nam wynagrodzone za sprawą sprawnego podkreślenia różnic, między rodzicami Dwayne'a. Nowy odcinek świetnie podkreśla wyjątkowe, ale jednocześnie odmienne relacje Johnsona z rodzicami. W przypadku ojca widzimy, jak przychodzi synowi z odsieczą za pomocą swoich mięśni, gdy ten prześladowany jest przez grupę chłopców. Ata z kolei zaczyna intensywnie myśleć nad swoją przyszłością i karierą, która mogłaby sprawić, że mniej czasu będzie spędzała ze swoją rodziną. Nie jest gotowa na takie poświęcenie, co stoi w kontraście do Rocky'ego Johnsona i po raz kolejny pokazuje nam to, co jest w tym serialu najciekawsze - niezwykłe charaktery rodziców, pewne sprzeczności i ustępstwa, które musiały mieć miejsce w życiu Johnsonów.  Dlatego też odcinek 9. wypada znacznie lepiej od poprzedniego, bo może nie wszystkie wątki w nim zawarte są równie interesujące, ale jest przynajmniej ten jeden punkt zaczepienia, który robi świetną robotę. Jest też więcej humoru za sprawą Rocky'ego Johnsona i jednocześnie serce, które oferuje Ata Johnson.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj