Główny bohater, młodziutki Kemri, nie pamięta rodziców, bowiem z uwagi na wrodzone predyspozycje niemal tuż po urodzinach został im odebrany, by zostać jednym z dziesięciu milionów Książąt, którzy władają Imperium Galaktyki. Udoskonalony na poziomie fizycznym, umysłowym i psychicznym każdy z książąt wierzy, że jest kimś wyjątkowym, a nawet, że kiedyś zostanie Imperatorem, ale po dojściu do pełnoletniości większość z nich ginie, zabita przez rywali, a ci, którzy przeżywają, mają przed sobą więcej obowiązków niż przyjemności. Otoczeni świtą, na czele której stoi mistrz skrytobójców, Książęta i Księżniczki współzawodniczą ze sobą bez pardonu, rzadko fair play, na śmierć i życie (choć Imperator może pozwolić im na powrót do życia, o ile według niego na to zasłużą). Jak zawsze w powieściach Gartha Nixa młody bohater stanie przez wyzwaniem, które go przerasta, podąży w daleką drogę i zostanie poddany testowi, z którego niekoniecznie wyjdzie zwycięsko, jako że po drodze przejdzie przemianę i zacznie wątpić we wszystko, co mu wpojono. Życie rodzinne, miłość i problemy zwykłych, nieudoskonalonych genetycznie ludzi staną mu się bliższe niż misja Imperium. Kemri będzie musiał dokonać trudnego wyboru.
Źródło: Wyd. Literackie
Do Zagubionych książąt Garth Nix wrzucił typowe dla space opery tło: kilka ras, z którymi walczy Imperium (Smutnookich, Umarlaków i Naknuków), niezwykłe miejsca akcji (od skalistych planet i asteroid pokrytych lodem po gwiezdne miasteczka) oraz gadżety techniczne (bicze pełniące role paralizatorów, drony, udoskonalone skafandry kosmiczne, statki z układem nerwowym oraz własnym sercem itp.). Sporo sztafażu, a jednak czegoś w Zagubionych książętach brakuje. Przygody Kermiego nie przykuwają uwagi, a jego przemiana, choć logicznie opisana, nie budzi większych emocji, tym bardziej że cały świat Imperium wydaje się zimny, sterylny i - choć brutalny oraz bezlitosny - beznamiętny. Wydawnictwo Literackie, które niedawno wypuściło na rynek reedycję tetralogii o Starym Królestwie, wydaje powieści Gartha Nixa w ciekawej oprawie. Zagubionych książąt tłumaczyła Natalia Wiśniewska, a okładkę na podstawie oryginału Sammy'ego Yuena opracował Piotr Kołodziej. Powieść czyta się dobrze i lekko, ale mimo wszystko ma się nadzieję, że Garth Nix nie wróci już do space opery. Spróbował czegoś nowego, ale okazuje się, że to nie do końca jego klimaty.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj