Można się już domyślać, co stanie się główną osią serialu w tym sezonie. Prawdopodobnie będzie nią niebezpieczna rozgrywka pomiędzy Nuckym Thompsonem a Komandorem oraz ludźmi, którzy przeszli na jego stronę. Dotychczasowy władca Atlantic City został zdradzony przez osoby z jego najbliższego otoczenia, a jego sytuacja stała się nieciekawa. Intryga uknuta przez Jimmy'ego, jego ojca oraz Eli ma na celu posłanie Enocha za kratki i wykluczenie go z interesu. Tyle tylko, że Nucky jest twardym przeciwnikiem i nie zamierza się poddać bez walki. Możemy więc spodziewać się interesujących zagrywek obydwu adwersarzy i przechylania się szali zwycięstwa to na jedną, to na drugą stronę.

[image-browser playlist="607650" suggest=""]©2011 Home Box Office Inc.

Nie bez znaczenia wydaje się być również wątek Chulky'ego White'a. Sceny w areszcie skutecznie przybliżają nam jego postać, ukazując go jako człowieka niezwykle cierpliwego, opanowanego, którego ciężko jest wyprowadzić z równowagi. Możemy również zaobserwować, jak dużym szacunkiem cieszy się w środowisku czarnych i jak sporą władzę posiada. Chulky bez wątpienia odegra jeszcze ważną rolę w całej historii.

Podobnie sprawa ma się z Margaret, która pretenduje do miana prawej ręki Nucky'ego. Widać pewną zmianę w jej sposobie myślenia, a to z kolei przybliży ją do zgłębienia arkanów przestępczego światka. Prawa i moralna pani Schroeder ostatecznie wkroczy na ścieżkę politycznych manipulacji i lewych interesów. Ścieżkę naznaczoną krwią.

Dość sporo czasu poświęcono także postaci Jimmiego, który zamierza rozkręcić własny interes, co zmusza go do nawiązania współpracy z Rothsteinem. Jednak jak się okazuje, nie on jeden postanowił być szefem samego siebie; Lucky Luciano wraz ze swoim kompanem wpadli na podobny pomysł. Po rozmowie z Rothsteinem, która nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, Lucky proponuje Jimmiemu spotkanie, które z dużym prawdopodobieństwem zakończy się ubiciem lukratywnego interesu.

[image-browser playlist="607651" suggest=""]©2011 Home Box Office Inc.

W odcinku zabrakło mi natomiast scen z udziałem Ala Capone. Przyznam się szczerze, że po cichu liczyłem, iż w drugim sezonie twórcy poświęcą mu nieco więcej uwagi i stanie się jednym z głównych bohaterów. Postać to niezwykle ciekawa i ze sporym potencjałem, jednak nieustannie pozostająca w cieniu, prawie że nieistotna, a szkoda. Mam jednak nadzieję, że kolejne odcinki przyniosą zmianę tego stanu rzeczy.

Śmiem twierdzić, że drugi epizod okazał się jeszcze lepszy od premierowego i jeśli ta tendencja się utrzyma, to Boardwalk Empire będzie już tylko o krok od otrzymania ode mnie tytułu małego serialowego arcydzieła. Oby więcej takich produkcji.

Ocena: 8+/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj