Chyba każdy zna historię Aladyna – chłopaka z ulicy, który za sprawą życzenia staje się księciem. Ale czy ktoś zastanawiał się jak to wyglądało z perspektywy dżina? Na to pytanie stara się odpowiedzieć Jessica Khoury w swojej najnowszej powieści – Zakazane życzenie.
Autorka postawiła na modne w ostatnim czasie przetwarzanie znanych historii i postanowiła na nowo opowiedzieć historię o Aladynie. W roli głównej obsadziła dżina, który jest kobietą. Kiedy Aladyn odnajduje lampę, Zahra zostaje uwolniona po pięciuset latach niewoli. Ludzie i dżiny pozostają w stanie wojny, dlatego bohaterka musi ukrywać swoją prawdziwą tożsamość i czekać, aż jej nowy pan wypowie trzy życzenia. Wszystko się komplikuje, gdy potężny król dżinów Nardukha oferuje dziewczynie szansę na uwolnienie od magicznej lampy. Problem w tym, że musi odszukać jego zaginionego syna i przy okazji zdradzić Aladyna.
Książce przede wszystkim brakuje dynamizmu, zaskakujących zwrotów akcji. Zaczyna się interesująco, dużo się dzieje. Ale akcja pędzi tylko przez kilka pierwszych rozdziałów. Po tym, jak bohaterowie przybywają do pałacu, zwalnia i zaczyna się monotonnie wlec. Zahra teoretycznie skupia się na odnalezieniu Zhiana, ale tak naprawdę nic w tym kierunku nie robi. Ceną za powodzenie misji jest jej wolność, ale bohaterka wykonuje ją bez przekonania. Jej działania ograniczają się jedynie do spacerów po pałacu, a momentami wydaje się, że bohaterka całkiem o niej zapomniała. Na tych, tak zwanych – poszukiwaniach, upływa nam większa część książki. Akcja wraca pod koniec, ale to za mało, aby uratować tę pozycję.
Zakazane życzenie to zbiorowisko nijakich bohaterów. Ani się im nie kibicuje, ani nie drży o ich życie. Narracja prowadzona jest z perspektywy dżina, co sprawia, że słabo poznajemy pozostałych bohaterów. Wszystko skupia się na Zahrze, ale nawet o niej trudno powiedzieć coś więcej. Jak na potężną istotę magiczną czasem jest zbyt podobna do współczesnych nastolatek. Teoretycznie mamy tutaj kilka czarnych charakterów, ale pojawiają się sporadycznie. Niby knują coś na boku, ale sami wydają się niezainteresowani swoimi intrygami. Autorka co jakiś czas wrzuca strzępki informacji z ich życia, ale to nie wystarczy, żeby zbudować wiarygodne, interesujące postacie. Między bohaterami nie czuć żadnej chemii.
Problemem The Forbidden Wish jest również język, którym posługują się bohaterowie. Khoury starała się stylizować wypowiedzi na pasujące do klimatów opowieści z tysiąca i jednej nocy. Niestety momentami bohaterowie wypowiadają się współczesnym, młodzieżowym językiem, który nie pasuje do dworskiego otoczenia. Na dokładkę dialogi są na kiepskim poziomie. Bohaterowie często rozmawiają o niczym, a ich konwersacje nie wnoszą nic do historii.
Jedyną rzeczą, dla której warto zwrócić uwagę na tę pozycję, są bardzo dobrze napisane opisy. Autorce udało się odwzorować orientalny klimat powieści. Zgrabnie połączyła znane wątki z arabskiej kultury z fantastycznymi elementami oraz z niezwykle plastycznymi, działającym na wyobraźnię czytelnika opisami bliskowschodnich krain i ich obyczajów.
Autorka miała interesujący pomysł, ale niestety nie podołała realizacji. Historia miała potencjał, ale została poprowadzona chaotycznie. Wygląda to tak, jakby autorka chciała wcisnąć się w obecny trend na odświeżanie znanych historii i zapomniała całość dopracować. Od samego początku akcja topornie zmierza do z góry wiadomego końca, co nie pozwala dobrze się bawić przy lekturze, bo jest się po prostu znudzonym.