Najnowszy epizod oferuje bardzo ciekawą "sprawę tygodnia", kluczowe rozstrzygnięcia w jednym z głównych wątków i kilka interesujących bonusów, które zwiastują, że najlepsze, co serial CBS ma do zaoferowania, jeszcze przed nami.
Hayden Price to ekskluzywny hipnoterapeuta dla bogatych i uprzywilejowanych. Pod tym płaszczykiem kryje się jednak bardzo uzdolniony oszust, który jest w trakcie szwindlu swojego życia. Ma jednak jedną słabość – jest zakochany. Gdy okazuje się, że jednym z jego celów jest osoba ściśle powiązana z praniem brudnych pieniędzy dla HR, plan naszego hochsztaplera mocno się komplikuje.
Wydawało się, że po wręcz genialnym szóstym odcinku tym razem twórcy ponownie dadzą widzom odsapnąć i uraczą standardową sprawą proceduralną. Nic bardziej mylnego. A nawet gdyby historia hipnotyzera-kanciarza nie była związana z żadnym z wątków powracających, to i tak dałaby radę utrzymać widza w niepewności przez ponad 40 minut. "The Perfect Mark" jest udanym hołdem dla wszystkich filmów o naciągaczach i serwuje w trakcie seansu kilka naprawdę niezłych zwrotów akcji. Mnie osobiście najbardziej skojarzył się z debiutem reżyserskim Davida Mameta z 1987 roku pt. "Dom gry" z Joe Mantegną w roli głównej. Każdemu, komu przypadły do gustu klimaty najnowszego odcinka Impersonalnych, polecam ten mało znany, lecz świetny film.
[video-browser playlist="634138" suggest=""]Scenarzyści dają nam coraz wyraźniejsze sygnały, że wątek zorganizowanej korupcji i przestępczości w szeregach nowojorskiej policji wielkimi krokami zmierza do konkluzji. Carter zidentyfikowała człowieka stojącego na czele HR i tylko kwestią czasu jest przeprowadzenie ostatecznego ataku. Cieszy fakt, że swoją nieocenioną pomocą obdarzył ją Elias, który pojawił się zaledwie na kilka minut, ale dzięki temu odcinek wiele zyskał. Postać, w którą wciela się Enrico Colantoni, na zawsze pozostanie pierwszym poważnym nemezis naszych bohaterów i kto wie, czy nie najlepszym. Sceny z jego udziałem ogląda się z ogromną przyjemnością.
Nic dziwnego, że wspiera on Joss w jej misji. Likwidacja HR i znaczne osłabienie rosyjskich wpływów w mieście otworzy przed nim furtkę do wznowienia swojego marszu do władzy. Tak czy siak, na pewno każdy fan życzyłby sobie, aby Elias w jakiś sposób w serialu nadal był obecny, chociażby od czasu do czasu konwersując z Haroldem przy szachach. Koniec HR raczej umożliwi twórcom poświęcenie większej ilości czasu niesamowicie interesującym wątkom głównym, które mocno krystalizują się od początku tego sezonu.
Pierwszym z nich jest oczywiście Vigilance i ich nowa amerykańska rewolucja. Wskazówki co do drugiej powracającej linii fabularnej możemy za to wywnioskować z rozmowy Harolda i Root. Działanie Maszyny na dwa fronty, poświęcanie coraz mniejszej uwagi swojemu twórcy czy też wykorzystanie Root do stopniowego wykonywania misji mających w najbliższym czasie być elementami większego planu. Konotacje z "Terminatorem" i Skynetem same się nasuwają, ale oczywiście wątpię, aby to wszystko miało doprowadzić do apokalipsy; to nie tego typu serial. Jednak słowa Root - Nie możesz walczyć z przyszłością - sugerują jedno: Maszyna szykuje coś wielkiego i ja osobiście nie mogę doczekać się, co to będzie.