Niestety Bones to serial, który cierpi na znany syndrom zbyt wielu sezonów. Niemiłosiernie przeciągano wszystkie wątki, dokonywano najróżniejszych przetasowań, zastosowano kilka porządnych shockerów i wielokrotnie zmieniano dynamikę produkcji. Zdaje się, że użyto już wszystkich możliwych chwytów i trudno jest wydusić z Bones coś jeszcze, a to sprawia, że nie pozostaje już nic innego poza jednym - nudą.

"The Secrets in the Proposal" to premiera bardzo słaba. Zero zaskoczeń, emocji i napięcia, minimalny poziom humoru, praktycznie brak klimatu. Wątek Bootha i Brennan rozegrano w najgorszy z możliwych sposobów - jak w kiepskiej telenoweli. On - topi smutki w alkoholu, szukając porad u byłego księdza, kolegi z armii. Ona - robi smutne oczy, smęci i próbuje wzbudzić w nim poczucie winy, używając do tego dziecka. Wszystko kończy się przewidywalnym happy endem. Gdzie w tym wszystkim jakiekolwiek emocje? Wszystko dzieje się zgodnie z dobrze znanym schematem, a to nudzi i irytuje.

Kiepsko jest też w wątku sprawy kryminalnej. Były czasy, gdy w Kościach potrafiono robić to naprawdę świetnie. Było interesująco, dynamicznie, wartko i nierzadko z finalnym zaskoczeniem. Szkoda, że tym razem o zagadce morderstwa można powiedzieć jedynie: nudna, bez pomysłu, przewidywalna, a na dodatek jakby sztywna i sztuczna. Nic nie wypada w zadowalający sposób, wszystko ciągnie się miarowo do końca i... właściwie to wszystko. To duży zawód, bo kiedy w Kościach rozczarowywały wątki osobistych relacji bohaterów, to przynajmniej fajne było popatrzeć na rozwiązywaną sprawę.

[video-browser playlist="635165" suggest=""]

Plusem odcinka, jak zawsze zresztą, był Hodgins, który nadal jest tym samym szalonym naukowcem wszędzie węszącym spiski na skalę światową. Nadal jest też uroczy oraz zabawny i jako jedyny trzyma poziom. Dzielnie towarzystwa dotrzymuje mu Daisy, która wnosi do serialu nadal sporo specyficznego humoru. Zawodzą jednak wszyscy pozostali - Angela jest wręcz nieznośnie irytująca, Sweets zachowuje się tak, jakby stracił całą swoją błyskotliwość, a uwielbianej przez wszystkich pani prokurator brakuje zwykłej ciętej riposty. Cam z kolei jest tak samo bezbarwna, jak przez cały ósmy sezon. Nic nie wiemy też o tym, co dokładnie dzieje się z Pelantem, a jego wątek nie rusza do przodu ani odrobinę. Twórcy naprawdę mają zamiar ciągnąć to do końca serii?!

W ogóle nie widać pomysłu, jaki scenarzyści mają na ten sezon. Wydaje się, że serial nie obiera żadnego konkretnego kierunku, w którym mógłby podążać, a to skończy się chaosem i odcinkami-zapychaczami. Niestety nie wróżę Kościom najlepiej. Powinny skończyć się dwa sezony temu, a skoro tak się nie stało, to niech chociaż dziewiąta seria będzie ostatnią, bo zdaje się, że w tej chwili jest tylko jeden powód, by marnować czterdzieści pięć minut na jego oglądanie - sentyment. A to zdecydowanie za mało. 

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj