Budowa i działanie mózgu to coś fascynującego, co interesująco przedstawiono już w Neurokomiksie. Wykorzystanie komiksu do popularyzowania wiedzy o tym jakże istotnym dla nas organie okazało się nie być jednorazowe, gdyż niejako w uzupełnieniu powstały Zmysły. Jak przedstawia się komiks o dostarczaniu naszym mózgom danych? Idea pozostała bez zmian, przypadkowa osoba trafia do świata ludzkich zmysłów. Pretekstem do opowieści jest kobieta zafascynowana technologią rozszerzonej rzeczywistości wirtualnej, docelowo mającej idealnie stymulować mózg i wszelkie możliwe sposoby odczuwania świata. Znane z popkultury spięcie powoduje, że bohaterka budzi się w świecie, gdzie kolejne narządy zmysłów pokazują swoją pracę. Przedstawiane są zasady działania narządów odpowiadających za konkretne zmysły, ciekawostki, obalane są mity, takie jak obszary występowania receptorów poszczególnych smaków na języku. Nie sposób pozbyć się wrażenia, że wiele kadrów przypomina te z serialu animowanego Było sobie życie, jedynie na potrzeby dorosłego czytelnika zwiększono szczegółowość i poziom skomplikowania w stosunku do francuskiego pierwowzoru. Z drugiej strony, pewne rozwiązania są oczywiste i trudno byłoby znaleźć dla nich substytut, a ponadto mogłoby to negatywnie wpłynąć na łatwość zrozumienia przekazu.
Źródło: Marginesy
+2 więcej
Jeśli chodzi o samą wartość merytoryczną, przekaz jest prosty, ale nie nazbyt uproszczony. Daje pojęcie o tym, jak skomplikowane są narządy, które odpowiadają za dostarczanie informacji o naszym otoczeniu, stara się wyjaśniać pewne zawiłości, ale bez natłoku detali, które nadają się raczej do podręczników akademickich. Wystarczy podstawowa znajomość biologii ze szkoły, żeby dobrze bawić się przy komiksie. A jednocześnie zrezygnowano z natłoku nazwisk i biogramów badaczy i pionierów neurobiologii, co charakteryzowało Neurokomiks. Dzięki temu treść zyskała na przejrzystości.
Graficznie komiks nie zmienił się ani trochę – prosta, czarno-biała grafika, bez odcieni szarości. Co było absolutnie wystarczające przy poznawaniu mózgu, staje się problematyczne, kiedy docieramy do rozdziału o wzroku. Chociaż kilka kadrów z zaznaczonymi kolorami nie tylko lepiej oddawałoby treść, ale też w interesujący sposób przełamałoby monotonię rysunku. Może i jest to publikacja bardziej popularnonaukowa niż rozrywkowa, ale nie ogranicza to możliwości zastosowania ciekawych wybiegów. Zmysły to godny następna Neurokomiksu, jego doskonałe uzupełnienie, a także przypomnienie, że nauka nie musi być nudna. Nawet jeśli nie planujemy studiów medycznych, a jedynie chcemy kupić coś na prezent osobie ciekawej świata, warto zajrzeć i na chwilę zastanowić się nad tym, jak skomplikowanymi maszynami jesteśmy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj