Wydany w 2009 roku "Race Driver: GRID" to dla wielu graczy, w tym również dla mnie, tytuł kultowy, który do dziś wspominam z ogromnym sentymentem. Z utęsknieniem przyszło mi czekać na kontynuację, a kiedy w końcu została zapowiedziana pojawiły się obawy. Czy w ciągu czterech lat marka nie zestarzała się zbyt mocno i czy nie lepiej z premierą poczekać do startu nowej generacji konsol? Nie da się bowiem ukryć, że pod względem graficznym (co widać było choćby na gameplayach pojawiających się w sieci tuż przed premierą) to nadal ta sama produkcja tylko z lekko zmodyfikowanym silnikiem. GRID 2 broni się jednak wysoką grywalnością, która sprawia, że spędzić można przy nim kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt godzin. A chyba właśnie to jest jednym z wyznaczników jakości współczesnych gier wyścigowych.

Aby z GRID 2 można było czerpać przyjemność, należy przywyknąć do bardzo zręcznościowego i na początku nieco topornego modelu prowadzenia samochodu. Niech nie zmylą was jednak początkowe trudności w opanowaniu pojazdów w trybie kariery. Wstępnie do dyspozycji gracza oddano bowiem kilka amerykańskich muscle carów, pojazdów o wysokich osiągach, trudnych do prowadzenia. Na wąskich drogach USA samochody prowadzi się ciężko, z dużą łatwością można wypaść z trasy, bądź używając hamulca ręcznego postawić samochód w poprzek drogi. Okazuje się jednak, że to tylko chwilowe problemy wynikające ze zróżnicowania w sposobie prowadzenia aut. Odkrywając kolejne trasy i pojazdy dla nich przeznaczone (m.in. na wyścigach w Europie i Azji), pojawiają się typowo europejskie i azjatyckie maszyny, które prowadzi się znacznie przyjemniej. Oczywiście kluczowe dla osiągnięcia dobrego rezultatu jest ryzyko i wchodzenie w zakręty na hamulcu ręcznym. Takie zagrywki są tutaj jak najbardziej opłacalne, bo często dzięki temu prościej nam dogonić rywala, czy zwiększyć nad nim przewagę.

A jeśli nie wyjdzie i "przydzwonimy" w bandę? Codemasters podobnie jak w poprzedniej części udostępnił nam flashbacki, dzięki którym możemy cofnąć się w czasie i spróbować przejechać feralny zakręt raz jeszcze. Łącznie w trakcie wyścigu na normalnym poziomie trudności mamy do wykorzystania pięć flashbacków. GRID 2 posiada całkiem przyjemny dla oka model zniszczeń. Kilka lekkich otarć, uderzeń w przeciwników sprawia, że auto prowadzi się inaczej. Zaczynamy tracić przyczepność na zakrętach, samochód jest wolniejszy na długich prostych, a gdy uszkodzenia są już znaczące, naszą furę znosi na bok. Przy mocnym uderzeniu w bandę (czy to bokiem, czy też przodem) przy szybkości około 200 km/h samochód automatycznie staje się niezdolny do jazdy i jedynym ratunkiem są wspomniane flashbacki. Warto dodać, że w trakcie wyścigów opłaca się dbać o samochód, bo tylko sprawnym pojazdem jesteśmy w stanie wygrywać wyścigi. AI przeciwników, owszem – popełnia błędy, czasem niedokładnie obliczy zakręt i pozbędzie się większości swojej przedniej karoserii ze zderzakiem i maską na czele. Często jednak gna do mety od początku prowadząc, a gracz nigdy nie ma łatwego zadania i zawsze startuje albo ze środka stawki, albo z jej końca. Należy też dodać, że na normalnym poziomie trudności rywalizacja jest bardzo wyrównana i emocjonująca. Nierzadko zdarzały mi się sytuacje, w których walka trwała do ostatniego okrążenia, a przeciwnicy przegrywali bądź wygrywali ze mną o centymetry i setne sekundy.

Po uruchomieniu GRID 2 gracz ma do wyboru dwa tryby: karierę o nazwie (World Series Racing) oraz tryb online. Są one od siebie zupełnie niezależne i doświadczenie w nich (w tym odblokowywanie samochodów) musimy zdobywać osobno. World Series Racing to próba pokazania, w jaki sposób za pomocą kilku sponsorów można stworzyć imprezę rajdową, która obejmować będzie cały świat. Każdy tego typu event potrzebuje gwiazdy – lidera, który będzie najbardziej rozpoznawalną twarzą marki WSR. Wszystko rozpoczyna się w Stanach Zjednoczonych, ale później akcja przenosi się do Europy i Azji. Rywalizacja podzielona jest na sezony i zawiera w sobie bardzo fajnie zrealizowaną rajdową otoczkę. Sezony przedzielone są prawdziwymi rozmowami dziennikarzy w programach sportowych na stacji ESPN, co dodatkowo buduje klimat i daje do zrozumienia, że gracz bierze udział w coraz większej imprezie. Ogromne brawa dla Codemasters należą się za zróżnicowanie lokacji. Przygotowanych tras jest mnóstwo i każda z nich jest inna. Niemal zakochałem się w ulicznych wyścigach po europejskich miastach, takich jak Paryż, czy Barcelona. Jeszcze większe wrażenie zrobił na mnie Dubaj, czy też wąskie asfaltowe drogi w Japonii, w których czuć różnicę wysokości. Szczególnie gdy są kręte i w innym wyścigu służą jako trasa do driftowania. Ponadto twórcy GRID 2 udostępnili graczom kilka wyścigów na zamkniętych torach (takich jak choćby Indianapolis) oraz długie fragmenty, które przypominają rajdowe odcinki specjalne np. nad Lazurowym Wybrzeżem.

Kolejnym atutem GRID 2 są rodzaje konkurencji. Każdy sezon oferuje nowy sposób rywalizacji w zależności od miejsca, w którym się ścigamy. Poza standardową walką na okrążenia oraz eliminacją, twórcy proponują również pojedynki jeden na jednego, czy tryb touge, w którym zadaniem gracza jest umiejętne omijanie jeżdżących po trasie pickupów i w ten sposób nabijanie kolejnych punktów. Jest też drift oraz tryb, w którym dany fragment trasy musimy przejechać w określonym czasie. Ten ostatni udostępniony jest głównie w momentach, gdy staramy się odblokować w naszym garażu kolejne samochody. Wtedy to wsiadamy do fabrycznie nowe fury, bez naklejek sponsorów oraz barw naszego zespołu, i walczymy z uciekającymi sekundami. Szkoda jedynie, że obraz pojazdu bardzo psuje zaklejona czarnym paskiem rejestracja, która przy widoku "z tyłu" rozprasza i wygląda nieestetycznie.

Największą nowością i, przynajmniej dla mnie – najciekawszym sposobem rywalizacji w GRID 2 jest tryb Live Routes. Polega on na ściganiu się wyłącznie na terenach zamkniętych miast, gdzie trasa wielokrotnie zmienia swoje położenie. Jedne zakręty są blokowane, a inne odsłaniane. To oznacza, że gracz nie jest w stanie uczyć się trasy na pamięć. Musi być cały czas uważny, ponieważ nie wie, czy za jednym zakrętem w prawo nie czai się nawrót w lewo, mimo iż chwilę wcześniej było zupełnie inaczej. W tego typu wyścigach nie udostępniono podglądu trasy, a sama rywalizacja trwa przeważnie kilka minut (aż upłynie czas przeznaczony na wyścig). W trybie kariery zapraszani jesteśmy również do wzięcia udziału w rozmaitych eventach, w których główną nagrodą jest powiększanie bazy fanów i nabijanie popularności na serwisach społecznościach. Dodatkowo nasi sponsorzy, których reklamy umieszczamy na samochodzie przygotowują dla nas specjalne zadania.

Codemasters wypada również pochwalić za oprawę audiowizualną ich najnowszej produkcji. Czuć, że studio starało się wycisnąć z obecnej generacji konsol maksimum możliwości. Lokacje prezentują się znakomicie, zarówno za dnia, jak i nocą, samochody są dopracowane, a klasą samą w sobie jest gra świateł. Nawet gdy rywalizujemy z jedenastoma przeciwnikami, konsola nie dusi się, a rozgrywka jest bardzo płynna od początku do końca wyścigu. Niestety twórcy zrezygnowali z widoku z kokpitu samochodu. Smutne, ale prawdziwe, szczególnie, że w "Race Driver: GRID" kamera z wnętrza auta robiła niesamowite wrażenie, pozwalając jeszcze lepiej wczuć się w kierowcę rajdowego. W przeciwieństwie do innych gier wyścigowych, w GRID 2 możemy na własnej skórze poczuć charakterystyczny ryk silników, który nie jest tłumiony przez przygrywającą w tle muzykę. Pod tym względem gra błyszczy. W tle słyszymy też lektora (weteran Patrick Callahan), który podobnie jak w jedynce, stara się podpowiadać i wprowadza nas w świat World Racing Series - wyścigowej ligi, której jest twórcą.

Jak już wcześniej wspomniałem – tryb online to zupełnie osobna rozgrywka, która nie ma żadnego związku z World Series Racing. I to właśnie dzięki rywalizacji z innymi graczami GRID 2 staje się tytułem, który starczyć może nawet na kilkadziesiąt godzin. W trybie multiplayer wygrywając kolejne wyścigi otrzymujemy nie tylko cenne doświadczenie, ale tez gotówkę, za którą później możemy zakupić coraz lepsze pojazdy. Dużą innowacją w porównaniu do trybu dla pojedynczego gracza jest możliwość modyfikacji osiągów naszych maszyn. Całość oparta jest na usłudze RaceNet, która przypomina nieco Autologa z serii "Need For Speed". Można tam śledzić poczynania innych graczy, uzyskiwane przez nich czasy oraz zaliczone wyzwania specjalne. Niestety rozgrywka często jest bardzo chaotyczna. Przeciwnicy powodują mnóstwo wypadków i nieraz ciężko jest dojechać do mety w "jednym kawałku".

GRID 2 jest wszystkim tym, czego oczekuję od gry wyścigowej. Nowa gra Codemasters zachwyca zróżnicowanymi trybami rozgrywki, zarówno w trybie dla pojedynczego gracza, jak i w multiplayerze. Tytuł nie nudzi i wciąga na wiele długich godzin. Zręcznościowy model jazdy z każdą kolejną chwilą staje się coraz bardziej przyjemny, a wtedy już GRID 2 imponuje jako całokształt. Gra jest dopracowana, pozbawiona irytujących błędów i z przyjemnością wystawiam jej niemal najwyższą ocenę. Jest to obowiązkowa pozycja dla każdego fana gier wyścigowych.

PLUSY:
+
zręcznościowy, przyjemny model jazdy
+ zabawa na długie godziny, nie tylko w singlu, ale też w multi
+ dopracowana grafika i świetny dźwięk
+ zróżnicowane lokacje oraz tryby rywalizacji
+ nowość w serii – Live Routes

MINUSY:
- brak kamery z kokpitu
- brak możliwości tunningowania samochodów w trybie kariery

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj