Nudny, senny dzień... deszczowa pogoda... jeśli chcesz coś zrobić na świeżym powietrzu, to spotykasz na swojej drodze "mury jerychońskie". Co robić w taki dzień jak dziś? Jak ktoś ma chłopaka/dziewczynę to perspektywy siedzenia w domu nie wydają się takie złe, dla grupy samotników pozostaje komputer, konsole, książki. Ja mam książki...
Obiecałem że nie będzie tylko o serialach. dla tych co nie lubią czytać książek innych, mogą napisać swoją, zawsze to jakieś rozwiązanie. nadeszły takie czasy że każdy może napisać coś swojego, a jeśli ma fundusze, lub znajdzie wydawcę, to może ją nawet wydać, ale ile z tych książek ma jakąkolwiek wartość literacką? Ile spośród nich wnosi coś nowego, świeżego, odkrywczego do literatury? 5%? 10% maks. Ktoś mądry stwierdził że aktualnie więcej jest ludzi piszących książki niż czytających. Coś w tym jest. Ja sam wychowałem się już na komputerze, zaryzykowałbym stwierdzenie że był taki moment w życiu gdy mogłem powiedzieć że nie lubię książek. Oczywiście wcześniej (ponieważ byłem dziwnym łepkiem) jak miałem jakieś 9, 10 lat przeczytałem trylogię Sienkiewicza, "Nad Niemnem" i jeszcze kilka naprawdę grubych książek, bo taki właśnie byłem. Praktycznie nic z tych książek nie wyniosłem, nie zapamiętałem, rok temu musiałem większość czytać drugi raz przygotowując się do matury, ale przynajmniej mogłem się pochwalić że czytałem. Jedni mnie uważali za naprawdę dziwnego gnojka, inni podziwiali, chyba lubiłem od małego wywoływać skrajne emocje. W tym samym czasie cyfryzacja zawitała do naszego domu, brat poszedł do Liceum do klasy informatycznej, wciągnęło mnie to, zaprzestałem czytać, czytałem jeśli musiałem do szkoły, ale to było bardziej pod przymusem. W tym czasie oczytany byłem jedynie z napisów do filmów i seriali(moja kolejna wielka pasja aktualnie). Musze powiedzieć, że jak patrzę tak wstecz, to żałuję że nie byłem trochę mądrzejszy i nie zagłębiałem się w książki, teraz jest tyle książek które chciałbym przeczytać: literaturę klasyczną, wszystkie obowiązkowe pozycje które każdy powinien przeczytać, a jestem 5 lat w plecy. Przyszedł czas kiedy wreszcie będę musiał zacząć się uczyć- bo zawsze byłem na tyle inteligentny że wszystko co było potrzebne wyciągałem z lekcji- mam inne zajęcia, zobowiązania, pasje i czasu brakuje na lekturę. Staram się czytać kiedy mogę, myślałem że w czasie wakacji nadrobię choć część zaległości, a czytałem mniej niż w trakcie szkoły. Ja jestem na szczęście chłopakiem, który dobrowolnie przekonał się do książek, a są tacy co nie wiedzą kto napisał "Pana Tadeusza"(często ludzie mylą Mickiewicza z Sienkiewiczem). Nie twierdzę że trzeba koniecznie czytać beletrystykę. Ostatnio widziałem, jak jeden z przedstawicieli internetu "zhejtował" ludzi którzy twierdzą, że żeby być oczytanym trzeba czytać literaturę piękną. Po części się z nim zgadzam. Ja myślę że najważniejsze to czytać rzeczy, dzięki którym się rozwijamy: poszerzamy wyobraźnie, ubogacamy swoje słownictwo, poszerzamy poprawność językową i gramatyczną. I nie ma znaczenia tutaj czy jest to "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa, "Droga Cienia" Brenta Weeks'a, Newsweek, czy podręcznik do biologii, najważniejsze żeby czytać. Mam wielu kolegów, którzy uważają mnie za dziwoląga, bo czytam. Ja jestem dumny że potrafię i chcę czytać.Digitalizacja poszła znacznie do przodu w ciągu ostatniej dekady, a więc prawie każdy z nas ma sposobność by zacząć czytać. Najwyższa pora spróbować... Idąc za słowami Czechowicza: kto czyta żyje wielokrotnie, kto zaś z książkami na bakier na jeden żywot jest skazany... Dejw
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj