Przeprowadźmy mały eksperyment nad "
Deadwood". Zdrapmy całą warstwę historyczno-społecznych odniesień i zostawmy sam rdzeń. Z takiej plastyki wyjdzie serial o wsi, która nigdy nie miała większej ilości mieszkańców niż przeciętna wieść gminna w Polsce, gdzie fabuła podkreślana w opisach (złoto) jest obecna w drugim sezonie na trzecim planie i z bohaterami bardziej obecnymi w folklorze gatunkowym, niż w podręcznikach historycznych.
It's HBO.
Powyższy akapit nie jest w żadnym wypadku zarzutem. To dowód siły HBO. Wycyzelowana polityka programowa z odpowiednio skrojonym marketingiem. Nikt tak nie łączy uniwersalnych klocków z lokalnymi egzemplarzami jak obywatel Ameryki w opowiadaniu o niej samej. "
Deadwood" zawiera w sobie wszechstronną opowieść, w której umieszczono enigmatyczne elementy tła historyczno-politycznego. Sztuka polega na tym, by kupił ją target, który nie wskaże nawet tego miasta na mapie.
HBO w swoich produkcjach zmienia pojęcie "odcinka". "
Advances, None Miraculous" nim nie jest. Pełni rolę dygresji w długim opowiadaniu, jednego z rozdziałów w całości, z której nie daje się wyciągnąć p0jedynczych epizodów. Paradoks polega na tym, że bez całościowego kontekstu dziesiąta część drugiego sezonu jest zagubionym puzzlem, z kolei bez tego epizodu sypie się cała konstrukcja. Telewizja jest w tym punkcie, gdzie z półek można zdjąć powieści i wstawić w ich miejsce DVD z sezonami.
Od proceduralnej perspektywy "
Advances, None Miraculous" jest typowym snujem, wypełnionym dwoma wydarzeniami. Główną osią są konwersacje o przyszłość obozu. Warto sprawić sobie szybką przebieżkę po historii, która pomoże ogarnąć całą rozgrywkę, o której tyle rozmów. Almanach pod ręką byłby bardzo na miejscu.
[image-browser playlist="576984" suggest=""]
Zacznijmy od tego, że Deadwood znajdował się w zasięgu trzech terytoriów. W dialogach padają nazwy Heleny, Butte i Yankton. Dwa pierwsze miasta, oddalone o ponad 800 kilometrów, mają lokalizacje w Montanie. Wiążą się z nazwiskami, o które wypytuje Swearengen. Chodzi o "królów miedzi" - Williama A. Clarka i Marcusa Daly'ego. Ich konflikt o kontrolę nad lokalnym wydobyciem miedzi wykroczył poza Montanę, wpływając na całe Stany Zjednoczone. Ostatni adres jest w dzisiejszej Dakocie Południowej z zapasem 636 kilometrów. Merrick w swoim artykule w poprzednim odcinku wspomniał również o sąsiadującym Wyoming. Wystarczająco daleko, by móc przedłużać w czasie aneksję, odpowiednio blisko, by nie móc być niezależnym.
Cofnijmy się jeszcze trochę. Deadwood nie powstałoby bez obywatelskiego nieposłuszeństwa. To delikatne określenie na to, że powstanie miasta poprzedziło zlekceważenie trzech traktatów i wywołało jedną wojnę, chociaż nie w sposób bezpośredni. Olano dwa dokumenty, które podpisano w Forcie Laramie - pierwszą wersję w 1851 roku, drugą 17 lat później. W pokojowych umowach zobowiązano się do respektowania obszaru Wielkich Równin i Gór Czarnych jako własności narodu Dakotów. W międzyczasie, bo w 1858 roku podpisano traktat w Yankton, w którym ogromna część obecnej Dakoty Południowej uległa secesji. Na całym obszarze szybko ustanowiono samorząd, którego nie uznawał Waszyngton. W 1874 roku uczestnicy wyprawy
podpułkownika Custera w Góry Czarne wypuścili w świat spoilery o złożach złota, znalezionych około 90 kilometrów od Deadwood. Nikt nie lubi nieproszonych gości u siebie, ani lekceważenia umów, nic więc dziwnego, że w 1867 roku Dakoci zaczynają problem rozwiązywać siłowo, co przeradza się w dziesięcioletnią Wojnę o Góry Czarne.
Drugim wydarzeniem, które wręcz przystopowuje życie w obozie jest staranowanie Williama przez dzikiego konia. Tragedia wpływa na wszystkich, chociaż w różny sposób. Dla Bullocka i Marthy to nie tylko pożegnanie z chłopcem, także szansa na ciche porozumienie między sobą, prawdziwe poznanie się. Nawet Al Swearengen i Cy Tolliver odczuwają specyficzną zmianę atmosfery w obozie. Ten pierwszy poprzez trudność w dostępie do interesantów, ten drugi poprzez szansę na przeprawienie postrzelonego ciała przez główną ulicę.
[image-browser playlist="576985" suggest=""]
Scena odcinka:
Końcowa, bezdialogowa sekwencja wędrówki kamery po wszystkich bohaterach.
Dialog odcinka:
Zapłodniliśmy tego chuja. I wkrótce się dowie, że nam urodzi. - Al Swearengen.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h