Taką informację po wyemitowaniu tylko pilota przyjąłbym następująco: "WOOOOOOHOOOOOOOOOO!!!!11!!!1!!", po drugim odcinku "Ekstra, bardzo się cieszę", po trzecim zaledwie "No fajnie, dobrze, że nie zakończą serialu głupim cliffhangerem bez wyjaśnienia.". Dlaczego tak się stało? Ano dlatego, że serial wpadł zbyt szybko w proceduralność i to dość przeciętną. Pomimo ciekawych pomysłów na odcinek, wykonanie leży i kwiczy. Zwłaszcza w trzecim odcinku, gdzie nic nie rusza. Wszystko jest takie płaskie. Bohaterowie wcale nie rozwiązują zagadek, nie mają nawet ku temu wskazówek, a pomimo tego udaje im się pokonać głównego przeciwnika epizodu. Drażni to, że za każdym razem, kiedy kończą się pomysły, Ichabodowi zapala się nad głową żarówka, mówiąca "No tak, przecież przerabiałem to 250 lat temu!". Trochę szkoda, bo jeżeli serial ma być kreowany na następcę Fringe, to adekwatnie Crane powinien być takim Sleepy Hollowskim Peterem Bishopem, który zawsze majsterkował, teoretyzował, ale nie zawsze znał z góry na wszystko odpowiedź. Drugim mankamentem jest wrzucenie Abbie w buty Olivii Dunham. Podczas gdy Frindżowska wersja agentki była roztargana emocjonalnie, nie wiedziała co się wokół niej dzieje, była wszystkim zszokowana, tymczasem Abbie wszystko przyjmuje na spokojnie, bez empatii. Ładny wygląd to nie wszystko, trzeba jeszcze coś zagrać. W trzecim odcinku okropnie denerwowało mnie podejście upiora do Mills. Sceny, kiedy samobójcze osoby spowiadały się przed śmiercią Abbie były tak okropnie zrealizowane, że szkoda gadać. Nie podobały mi się ani trochę i stanowiły na główny minus odcinka. Ale, ale. Przede wszystkim zabrakło naszego Jeźdźcy bez głowy!!! Został zaledwie wspomniany w jednym zdaniu i wydaje się, że jego występ w pierwszym odcinku pozałatwiał wszystkie sprawy. Zabił ludzi, których miał na liście i poszedł spać. Pies srał jego głowę, a tym bardziej wątek. Ważniejsza jest proceduralność, która niestety zawodzi już po dwóch kolejnych tygodniach od odcinka pilotażowego. Oby tylko poziom Sleepy Hollow nie spadał poniżej tego zaprezentowanego w ostatnim odcinku, bo po wielu doświadczeniach z serialami mogę stwierdzić, że trzeci epizod każdej produkcji jest zdecydowanie najsłabszym ze wszystkich.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj