Zawsze z początkiem września czasem w wakacje, lub innej dłuższej przerwie w emisji seriali, czytam lub słyszę jak dużo osób narzeka, że nie ma co oglądać. Piszę " czasem w wakacje", bo w wakacje mamy kilka ciekawych pozycji, jednak nie każdemu mogą przypaść do gustu.  Każdy kto jest zainteresowany tematyką seriali czytał na pewno nie raz nie dwa a sto razy o tym, że serial "Firefly" był najlepszym serialem który anulowali tak szybko, że miał ogromny potencjał i tak dalej . Działo się to w 2002 roku, na początku każdy myślał, że może jak narobi się dymu to może uda się go kontynuować, lata mijały, nie udało się. Serial widziałem, z tego co pamiętam podobał mi się bardzo, było to już dobre parę lat temu więc nie czuje się na siłach żeby go wychwalać w niebiosa.  Mamy rok 2013, nie ma co wracać do zamierzchłych czasów w których ludzie swoje seriale oglądali za pomocą znaków dymnych. Teraz przejdźmy do tego o czym ma być ten post. Czas na " współczesne Firefly".  W 2012 powstał serial "Hit and Miss", całkowicie go przegapiłem , umknął mi chodź interesowałem się w tym czasie intensywnie losami stacji telewizyjnych.  W każdym bądź razie koleżanka poleciła mi ten serial.  Zobaczyłem, że gra w nim Chloë Sevigny i że jest w nim transseksualnym zabójcą. Więcej nie musiałem wiedzieć, cały sezon znalazł się na szczycie listy " do obejrzenia". Całość można oglądnąć jednym tchem, zaledwie 6 odcinków, ja jednak dawkowałem go sobie go przez mniej więcej tydzień bo wiedział, że nie ma nic dalej, już po pierwszym odcinku byłem wkurzony, że tylko tyle.  Genialna historia, genialne nie opatrzone twarze z ogromnym potencjałem. Tak dobrze wspominam te 6 odcinków jak w innym wypadku wspominam 24 odcinkowy sezon, całkiem dobrego serialu.  Europejskie seriale mają całkiem inny klimat od amerykańskich produkcji , w "Hit and Miss" mamy samotny dom wokół pustych północnych/skandynawskich krajobrazów, małe małe miasteczko, stary zniszczony loft, ciemny angielski bar. Tak na prawdę więcej nie trzeba żeby stworzyć sensowną scenerie dla serialu.  Fabuła jednego i jedynego niestety sezonu jest spójna, zwarta, ma swoje zakończenie, jednak pozostawia niesamowite możliwości. Ilość możliwych sposobów na które można kontynuować serial jest bardzo duża, wystarczająco duża żeby stworzyć scenariusz który nie będzie miał dziur, oraz nie ma bagażu w postaci " tajemnic do wyjaśnienia". Nie wiem co zawiodło, słaba promocja, czy może to, że stacja nie zabezpieczyła się odpowiednimi kontraktami, żeby móc w przypadku dobrego odbioru serialu kontynuować produkcje. Może nie miało być nic dalej, ale to bardzo głupi pomysł.  Idealnym wyjściem był by kolejny nawet krótki również 6 odcinkowy sezon. Uważam za słuszne posunięcie stacji, w wypadku gdy ciężko przewidzieć jak serial będzie sobie radził, wypuszczanie pilotowego sezonu z małą ilością odcinków. Tak było choćby w przypadku "The Walking Dead", "Parks and Recreation" czy "Grey's Anatomy" . Dlatego jak wcześniej już napisałem uważam że "Hit and Miss" jest dzisiejszym "Firefly'em". Minęło 10 lat, może to jakaś klątwa, coś ciekawego anulowali w 1992? Wszystkim którzy nie widzieli, polecam obejrzeć, bo z serialem jest tak jak z jego tytułem, Hit and Missed opportunities. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj