Dzisiaj dawka obiecanych rysowników Marvel. Nie ma wśród nich Stana Lee tak samo jak poprzednio nie było Bob'a Kane'a ponieważ ich pracę znam tylko z wikipedii więc nie widzę sensu w rozpisywaniu się na temat jakości rysunków w tamtych komiksach. Tim Sale Etatowy twórca one shot’ów. Większość swoich dzieł narysował przy współpracy z Joeph’em Loeb’em. To właśnie ta dwójka stworzyła jeden z moich ulubionych komiksów o Batmanie, czyli Batman the Long Halloween. Zawarte w nim rysunki Sale’a utrzymane są w mrocznym, pasującym do Batmana klimacie. Jednak zastosowane w wielu przypadkach monochromatyczności kadrów, połączone z pastelowymi kolorami tworzy pewien bajkowy klimat opowieści:

 [image-browser playlist="586439" suggest=""]

Pełnię swojego talentu Sale pokazał kiedy wraz Loebem "przeszli" do Marvela. Wolverine&Gambit: Victims jest w moim przekonaniu jednym z lepszych komiksów noir, w którym biorą udział superbohaterowie. Realistyczne rysunki Sale’a doskonale oddają klimat scenariusza komiksu:

 [image-browser playlist="586440" suggest=""]

Następnie duet Loeb/Sale opracował serię komiksów z tzw. kolorem przewodnim. W wydawnictwie chodziło o to, że cała historia utrzymana jest w jednej barwie połączonej z czarnymi konturami, natomiast główne wydarzenie każdego kadru jest kolorowe. Takie nowatorskie rozwiązanie daje naprawdę wielką przyjemność z czytania:

[image-browser playlist="586441" suggest=""]

W serii ukazały się odpowiednio Daredevil:Yellow, Spider-man:Blue, Hulk:Grey, Captain America: White:   Todd McFarlane Pomimo tego, że większość młodych czytelników kojarzy go pewnie tylko jako twórcę postaci Spawn’a należy pamiętać, że na końcu lat 80 i 90 XX wieku McFarlane był złotym dzieckiem Marvela. Właśnie tam kształtował się jako rysownik i scenarzysta. Rysunki Todda to dbałość o realność rysunku połączona z mnogością szczegółów i barw (nawet w tak mrocznej opowieści jaką jest Spawn):

 [image-browser playlist="586442" suggest=""]

[image-browser playlist="586443" suggest=""]

Pod koniec swojej współpracy z Marvelem autor wypracował tak charakterystyczny styl i popularność, że poprzez sam wygląd okładki dawał czytelnikowi do zrozumienia kto jest autorem komiksu: [image-browser playlist="586444,586445" suggest=""]

[image-browser playlist="586446" suggest=""]

No i dwie najważniejsze rzeczy – to dzięki twórczości McFarlane’a dr Sheldon Cooper po raz pierwszy w 1984 roku przestraszył się wyglądu Venoma:

 [image-browser playlist="" suggest=""]

natomiast Leonard Hofstadter cieszył oko spoglądając na odświeżony przez Todda wizerunek Mary Jane Watson:

 [image-browser playlist="586447" suggest=""]

John Romita, Jr. O tym artyście można ze spokojem napisać Mr Marvel. W ponad 40 letniej pracy dla wydawnictwa odcisnął swoje piętno na wyglądzie wszystkich bohaterów Marvela. Tak jak Stan’owi Lee zawdzięczamy wykreowanie postaci, tak ich wygląd,( który jest przez większość z nas kojarzony) jest zasługą JRJr. Jego styl przepełniony jest zachowaniem proporcji postaci (muskulatura do wzrostu, wagi etc.) oraz klasycystycznemu wyglądowi ich twarzy – JRJr w komiksach nigdy nie wzorował się na mangach:

 [image-browser playlist="586448" suggest=""]

 [image-browser playlist="586449" suggest=""]

     
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj