No i po tegorocznych Emmy. HBO jak zwykle poszło dobrze - w niektórych kategoriach są bezkonkurencyjni, zwłaszcza gdy chodzi o film telewizyjny. Tym razem triumfował team Soderbergh/Douglas w opowieści o Liberace pt. {{f|Behind the Candelabra}}, ale my tu o serialach.
Jak więc jest z serialami? Główne kategorie wygrały (słusznie) seriale z innych stacji, ale już przy statuetkach za aktorstwo HBO pokazało swe możliwości. Oto swoje statuetki odebrali Julia Louis-Dreyfus za komediową główną rolę w serialu {{Figurantka}} i Jeff Daniels za główną rolę w {{Newsroom}}. Podsumowanie drugiego sezonu opowieści o tym jak robić wiadomości telewizyjne będzie w następnym wpisie, teraz tylko przyznam, że Daniels tam to strzał w dziesiątkę i naprawdę kawał świetnej aktorskiej roboty. Jest wiarygodny, wzruszający w swym gwiazdorstwie i nieporadności życiowej, pełen emocji i znudzony zarazem. Super. A na dokładkę jeszcze Bobby Cannavale ma Emmy za drugoplanową rolę w serialu {{Zakazane Imperium}} a Tony Hale za {{Figurantka|Figurantkę}}.
Co poza tym? Jeszcze cztery statuetki dla {{Zakazane Imperium|Zakazanego Imperium}} (w tym za fryzury), dwie dla {{Gra o Tron|Gry o Tron}} m.in. za efekty. Razem dziesięć serialowych statuetek. Jak zwykle więcej niż inni. Ciut mniej niż w zeszłym roku - wtedy było dwanaście, ale tylko dwie aktorskie, a reszta techniczne.
I chyba tyle tego technicznego wpisu. Wciąż nie rozumiem fenomenu {{Figurantka|Figurantki}}, ale to chyba kwestia zakotwiczenia w realiach amerykańskiej polityki. Choć z drugiej strony gdy Sorkin o tym opowiadał w {{Prezydencki poker|Prezydenckim pokerze}} wszystko było jasne. To też temat na osobną notkę.
Pozostaje tylko pogratulować pani wiceprezydent (w taką rolę wciela się bowiem Julia Louis-Dreyfus w {{Figurantka|Figurantce}} i prezenterowi wiadomości stacji ACN i spokojnie już można wracać do oglądania seriali, które będą się liczyły w przyszłorocznym 66 rozdaniu Emmy.