dlaczego: Na Hataku, który kojarzony jest głównie z serialowo-filmowym światem nie wypada zaczynać od czegoś, co nie ma z nim absolutnie żadnego związku. Jeżeli chodzi o pobudki blogerki - Sophia Loren zawsze wydawała mi się fascynującą kobietą, więc zakup książki, która reklamowana była jako jej najbardziej aktualna biografia - czemu nie? zdobyte: znak.com.pl, wczesną wiosną Silvana Giacobini, autorka biografii pani Loren podchodzi do swojej postaci w sposób przeze mnie określany jako "najlepszy na zabicie biografii". Z czcią, prawie na palcach, tłumacząc wszystkie kontrowersyjne momenty jej życia w sposób bardzo wątpliwy, albo generalnie zamiatając wszystkie brudy pod dywan. Młodą Sofię Sciccolone poznajemy gdy w wieku piętnastu lat poznaje swojego mentora, później kochanka i męża, Carlo Pontiego. Starzejący się producent odkrywa przyszłą laureatkę Oscara nie tylko dla świata, ale też dla samego siebie. A Silvana Giacobini niestety głównie na tym się skupia. Bardzo mało dowiaduję się z tej książki o karierze Włoszki, o jej drodze po dwa Oscary i rekordową liczbę nagród filmowych. Głównym tematem zainteresowania autorki biografii jest "czar", który roztacza wokół siebie Sophia Loren, przez co biografia jest rażąco niespójna. Równą liczbę stron poświęca ona na analizę nocy, w której Loren otrzymała Oscara oraz problemowi ukrytego życia homoseksualistów w dawnym Hollywood. Wszystkie wprowadzenia do historii w których główną rolę grała Loren są za długie i wykładane bardzo łopatologicznie. Małżeństwa Cary'ego Granta są opisywane równie dokładnie, co jego zadurzenie piękną Włoszką. W przerwach między marzeniami Loren o dziecku migają jednozdaniowe odniesienia do jej filmów. Cała biografia budowana jest na obrazie wspaniałej kobiety, a związek z o wiele starszym, żonatym Pontim jest opisywany głównie ze strony bardzo młodziutkiej, pozbawionej ojca aktorki, która w starszym mentorze odkrywa nigdy nie okazane jej przez ojca wsparcie. Mimo tego, że książka wygląda jak gotowanie w jednym kotle różnych mniej lub ważnych ploteczek, to właśnie te ciekawostki na temat znajomych Loren są w niej jedynymi pasjonującymi momentami. Nie historia wzlotu na filmowy szczyt, ale postacie drugoplanowe, które poza Pontim, dźwiganiu pomnika ze spiżu towarzyszyły. To jednak za mało, by książkę uznać za dobrą biografię. Ukochana aktorka pani Giacobini jest przedstawiona jako pełna pasji kobieta bez skazy - nigdy kochanka żonatego mężczyzny, nigdy jako osoba, która spędziła pewien czas w więzieniu za oszustwa podatkowe. To bałwochwalcze podejście autorki niszczy całą książkę, z której wyłania się tylko wielki zachwyt panią Loren, ale nie jej dorobkiem aktorskim, lecz głównie seksownym ciałem i pokręconymi historiami miłosnymi. Po zakończeniu lektury jedyne pytanie, które przychodzi do głowy osobie niezapoznanej z dorobkiem filmowym Loren to: A czym ona zasłużyła na taką sławę? Bo w książce takowego uzasadnienia nie ma. książka: średnia czytana: w pociągu PKP TLK Intercity relacji Kraków - Przemyśl. Dłużyła się jak podróż.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj