No finał historii Red Johna już za mną i szczerze to jestem rozczarowany odcinkiem, który powinien być epicki a wyszła parodia przypominająca pewny polski serial na M.  Jak dla mnie to akcja, tempo, napięcie odcinka było źle poprowadzone. Jedyna scena jaka wzbudzała emocje to moment duszenia szeryfa. Ponad połowa odcinka w ogóle nic nie wnosi. o to co jeszcze moim zdaniem było niedorzeczne w tym odcinku:
  • Teamu z CBI mogło by nie być bo zachowują się jak kukły.
  • Wielkie FBI, które może podsłuchać komórkę głównego bohatera, ale nie może jej namierzyć - po prost super.
  • To, że Bertram nie był Red Johnem to było chyba oczywiste i mogli by w ten sposób widzów nie obrażać bo to aż przykre się robi
  • Gołąb serio? koleś go przeszukał i nie zobaczył gołębia?
  • Czy wielki Mentalista nie widzi nic dziwnego gdy pojawia się kobieta, która nie panikuje mimo, że widzę PJ z pistoletem i Bertrama na ziemi??
  • Sam wielki RJ. Ja rozumiem, że chcieli pokazać, że jest człowiekiem i też się boi i ma ludzkie odruchy ale zrobili z niego osobę, która nie nadaje się na głównego złoczyńce odcinka a co dopiero finału finałów
  • Medium? Po raz kolejny tym razem  w stylu Meredith Grey  - Seriously ? Jeżeli tego nie wyjaśnią i pozostawią to jak tak jest to mam rozumieć, że jest to serial z elementami s-f? Czyli Ufo, wróżki i inne leśne ludki w tym serialu nie długo też zawitają
To chyba tyle bo, na więcej szkoda mi czas. To już fałszywy RJ z centrum handlowego był lepszy i  na koniec jak to ktoś podsumował w necie "My mamy kartony a amerykanie gołębie".
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj