- Zasmuca mnie, że Netflix wprowadza do platformy tego rodzaju "kino", które erotyzuje porwanie i zniekształca to, czym jest przemoc seksualna i handel ludźmi w postaci "seksownego" filmu. Nie mogę uwierzyć, jak Netflix mógł przeoczyć, jak bardzo jest to bezduszne, nieuważne i niebezpieczne. To doprowadziło nawet do tego, że niektóre młode kobiety z radością proszą Michele'a Morrone, głównego aktora w tym filmie, aby je porwał - czytamy w liście otwartym.
Prosi Netflixa o to, by wykorzystali swoje talenty, aby stworzyć rzetelną historię poruszającą tematykę, którą według niej 365 dni tak nieudolnie pokazał w postaci zwyczajnej rozrywki.
- Do każdego, kto może powiedzieć "to tylko film". Nie to nie jest "tylko", gdy ma to tak duży wpływ na zniekształcanie tematyki, o której się nie dyskutuje, jak handel ludźmi dla seksu czy porwania.
W swoim liście otwartym zwraca też uwagę czytelników na strony różnych fundacji zajmujących się problemem handlu ludźmi.
Netflix nie odniósł się do listu piosenkarki.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj