Wszyscy fani "Top Gear (UK)" od kilku dni żyją zakulisowymi kontrowersjami związanymi z zawieszeniem Jeremy'ego Clarksona, prowadzącego kultowy program. Powodem jest sytuacja, w której Clarkson rzekomo uderzył producenta programu. Nieoficjalnie mówi się, że powodem była wiadomość o braku ciepłego posiłku. Czytaj także: Premier Wielkiej Brytanii i inni wspierają Clarksona W żartobliwy sposób sytuację skomentowała na Twitterze córka Clarksona. Najwyraźniej Jeremy Clarkson pogrążony w smutku zdecydował się podjąć z nudów czynności groźnej dla otoczenia - gotowania. Fani programu doskonale wiedzą, że Clarkson nie potrafi gotować, więc przerażenie córki jest zrozumiałe:   Na sytuację zareagowała także firma Snickers. Otóż odkryli oni przyczynę całej awantury i zdecydowali się zareagować, oferując rozwiązanie. Uznali bowiem, że w myśl ich hasła reklamowego Jeremy Clarkson nie był sobą, gdyż był głodny, więc wysłali mu karton batonów. Mistrzowski poziom trollingu:
Źródło: Twitter
Wczoraj odbyło się też wydarzenie stacji BBC, na którym dyrektor Tony Hall komentował kryzys związany z Jeremym Clarksonem. Wyjawia on, że nie ma określonego czasu na śledztwo w sprawie domniemanego incydentu. Zależy im na tym, by ustalić fakty, zanim podejmą ostateczną decyzję odnośnie przyszłości programu "Top Gear (UK)" Tony Hall nie chciał spekulować odnośnie przyszłości Jeremy'ego Clarksona. Zadano mu otwarte pytanie, czy jeśli okaże się, że prowadzący złamał zasady BBC, to czy zostanie zwolniony. Hall podkreśla kilkakrotnie, że decyzje zapadną, gdy będzie znać wszystkie fakty. RadioTimes twierdzi jednak, że członkowie zarządu BBC chcą, aby sprawa została rozwiązana tak szybko, jak to tylko możliwe. Negatywny szum może odbić się źle na wizerunku stacji, więc chcą szybko pozostawić kryzys za sobą. Musimy pamiętać, że BBC ma podpisane wiele lukratywnych umów licencyjnych związanych z programem, więc taka sytuacja może też źle wpłynąć na zyski. Dziennikarze przewidują, że sam Jeremy Clarkson przedstawi swoją wersję wydarzeń w weekend w swoich kolumnach w gazetach The Sun oraz Sunday Times. Informatorzy brytyjskiej prasy podkreślają, że Clarkson zaprzecza temu incydentowi. Rzekomo nie uderzył nikogo i jedynie doszło do niewielkiej przepychanki. Przypomnijmy, że ostatnie 3 odcinki bieżącego sezonu "Top Gear (UK)" zostały zdjęte z anteny. Przewiduje się, że decyzje w sprawie przyszłości programu zapadną w przyszłym tygodniu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj