Zdaniem dziennikarza z katolickiego portalu nagrodzony Oscarem Happy Feet: Tupot małych stóp promuje niemoralne rzeczy.
Do tej pory najczęściej z bardzo nietypową oceną dzieł popkultury mieliśmy do czynienia na zachodzie. Choćby ostatnia
informacja o tym, jak według chrześcijańskiego krytyka filmowego (sam siebie tak nazywa)
Doctor Strange jest wprowadzeniem do świata okultyzmu. Dzisiaj dla odmiany mamy przykład z polskiego podwórka, czyli recenzję animacji
Happy Feet według portalu kulturadobra.pl, który jest przewodnikiem dla rodzin chrześcijańskich po świecie filmu.
Wiele wątków wywołało oburzenie recenzenta tego portalu, który ocenił film jako bardzo zły. Tak go opisuje: "mamy do czynienia z łatwą do rozpoznania apologią bezbożności i ateizmu oraz atakami na wiarę w Boga i religię". Przyznaje, że postać Wielkiego Pingwina jest zwierzęcą metaforą Boga, a terminologia starszych pingwinów da się dostrzec biblijny i tradycyjnie chrześcijański język, ale jego zdaniem wszystko to jest pokazane błędnie i w najlepszym wypadku jest wynikiem ignorancji.
Czytamy też, że portal promuje rozwiązłość seksualną, chwali feminizm oraz namawia do braku szacunku dla władzy i starszych.
- Film ten z sympatią przedstawia rozwiązłość seksualną, obsceniczność oraz pozamałżeńskie tańce damsko-męskie (…). I nie byłoby w tym nic podejrzanego, gdyby pochwalane tu pląsy miały charakter »rozdzielnopłciowy« (a więc istoty płci przeciwnej tańczyły w oddzielnych grupach, nie dotykając się nawzajem i nie wykonując względem siebie gestów oraz póz mających podkreślać ich fizyczną atrakcyjność). Niestety jednak, część z pokazanych w tej bajce tańców to nie tylko »tańce damsko-męskie«, ale również skrajnie wulgarne i obsceniczne ich odmiany - napisał recenzent.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h