W czasie pandemii koronawirusa narzędzia do komunikacji wideo stały się jednym z nieodzownym narzędzi pracy. Na fali masowego przechodzenia na pracę zdalną pozycja takich programów jak Zoom, Discord czy Skype zauważalnie wzrosła. To po nie w ostatnim roku sięgaliśmy najczęściej, gdyż pozwalały łączyć się ze sobą niezależnie od tego, z jakiego systemu operacyjnego bądź urządzenia korzystamy. FaceTime od Apple został odsunięty na dalszy tor, nie przystawał do tego towarzystwa. Ale wszystko wskazuje na to, że amerykańska korporacja wyciągnęła wnioski z ostatnich miesięcy i postanowiła uwolnić swój komunikator. Podczas konferencji WWDC 2021 ogłoszono, że FaceTime opuści ekosystem Apple i trafi na urządzenia z Androidem oraz komputery z Windowsem. Dotychczas oprogramowanie było dostępne wyłącznie na iSprzętach oraz komputerach z Cupertino. FaceTime nie doczeka się jednak natywnej aplikacji, użytkownicy wspomnianych systemów odpalą go w wersji webowej. Komunikator pozwoli także udostępniać spotkania w formie linków i dodawać je do naszego kalendarza, podobnie jak ma to miejsce w przypadku konkurencyjnego Zooma.  Na tym jednak nie koniec dobrych informacji. Apple doda do FaceTime'a nowy tryb wyświetlania uczestników spotkania, funkcję rozmycia tła czy izolacji głosu, która poprawi klarowność rozmów. Oprócz tego do dyspozycji otrzymamy narzędzie SharePlay synchronizujące odtwarzanie treści z serwisów streamingowych pokroju Disney+, HBO Max czy Apple Music. Dzięki niemu będziemy w stanie zorganizować wirtualne spotkanie, w trakcie którego symultanicznie obejrzymy bądź usłyszymy te same treści. Przedstawiciele Apple nie poinformowali, kiedy odświeżony FaceTime trafi do powszechnego dostępu. Można jednak podejrzewać, że stanie się to w dniu premiery iOS-a 15 oraz nowych smarfonów z logo nadgryzionego jabłka, czyli przy okazji jesiennej konferencji.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj