Miasta ze złota, rajskie wyspy i morza pełne potworów - choć dziś brzmi to jak bajka, dawniej uznawano to za naukową prawdę. Wyobrażenia ludzi o nieodkrytych jeszcze kontynentach znacznie różniły się od rzeczywistości. Sprawdźcie, jak wyglądałby nasz świat, gdyby oczekiwania kartografów się sprawdziły.
Najnowsza książka Edward Brooke-Hitching pt. The Phantom Atlas to przegląd historycznych map, które przedstawiają świat zgodny z obowiązującą wówczas wiedzą. Dziś traktujemy mapy jako pewnik. Przeglądając karty atlasów jesteśmy pewni, że dany kontynent rzeczywiście ma kształt zbliżony do tego na rysunku, że niebieska linia jest odpowiednikiem prawdziwej, biegnącej w danym miejscu rzeki, że miasta, oznaczone choćby malutką kropką, znajdują się we wskazanym punkcie. Czasem może jedynie narzekamy na nawigację, która wyprowadziła nas w pole, ale ogólnie rzecz biorąc, nasz świat niewiele już tajemnic skrywa przed kartografami. Warto jednak pamiętać, że nie zawsze tak było. Ludzie żyjący w czasach, w których granice tego co znane wyznaczało nieprzebyte jeszcze morze albo gęsta dżungla, także mieli pewne wyobrażenia o kształcie świata jako całości.
Mapy z dawnych czasów, które przetrwały do dziś, są dla nas dobrym źródłem wiedzy o tym, w co i dlaczego wierzono. Dlaczego na, jakby nie patrzeć, dość naukowych planach, umieszczano fantastyczne stworzenia? Dlaczego na wiarę przyjmowano istnienie arkadyjskich miast i lądów? Dlaczego utrzymywano, że na nieodkrytych przestrzeniach żyją olbrzymy, choć nikt ich nigdy nie widział? Jakie historie kryją się za tymi wszystkimi dziwami, których próżno szukać obecnie na naszych mapach? Na te wszystkie pytania stara się odpowiedzieć Atlas lądów niebyłych.
Twórca książki, Edward Brooke-Hitching, wychodzi z założenia, że mapy oddają znacznie więcej niż tylko geografię. Są zapisem ludzkich marzeń, ale także błędów. Mity, w które dawniej wierzono, stopniowo obalali wielcy podróżnicy. Niektóre z nich trwały przez stulecia i spowodowały niemałe zamieszanie. Tak wyglądała chociażby legenda o złotych miastach ukrytych w głębi amazońskiej dżungli. Historia o El Dorado, która przyciągała poszukiwaczy skarbów z najodleglejszych zakątków świata, okazała się być bajką bez pokrycia. Podobnie skończyły nadzieje na odkrycie prawdziwego raju w samym sercu Australii.
Edward Brooke-Hitching sam określa siebie jako nieuleczalnego mapofila. Mieszka w Londynie wśród starych map i książek. Miłością do kartografii będzie starał się zarazić czytelników w swoim atlasie. Premiera książki już 12 września.