Awatar: Ostatni władca wiatru zadebiutował na Netflixie 22 lutego 2024 roku. Aktorska adaptacja kultowej kreskówki okazała się hitem. W pierwszy weekend tytuł znalazł się na szczycie najczęściej oglądanych anglojęzycznych seriali na platformie i zebrał 21,2 miliony wyświetleń. Jak donosi sam Netflix, Awatar: Ostatni władca wiatru trafił do TOP 10 w aż 92 krajach. To mocny początek. Dla porównania, powszechnie chwalony One Piece, czyli również aktorska adaptacja popularnej animacji, zdobył 18,5 miliona wyświetleń w swój pierwszy weekend, czyli nieco mniej od Awatara.

Awatar: Ostatni władca wiatru - jest szansa na 2. sezon?

To optymistycznie rzutuje na przyszłość. Jeśli ten trend się utrzyma, Awatar: Ostatni władca wiatru może znaleźć się wśród najpopularniejszych seriali Netflixa, co może przekonać włodarzy platformy, że warto dać zielone światło na 2. sezon. Szczególnie, że sami twórcy - w tym Jabbar Raisani, producent wykonawczy aktorskiego Awatara - już myślą o tym, co jeszcze mogliby pokazać widzom w przyszłości. 
Są rzeczy, które nakręciliśmy i mi się spodobały, a nie ma ich w serialu. Są pomysły, które mi się podobały, ale po ich nakręceniu okazało się, że nie ma dla nich miejsca.
Jeśli dostaniemy kolejny sezon, to z pewnością je uwzględnimy, ponieważ już wiemy, czego brakowało i za drugim razem poradzimy sobie lepiej. Animacja to naprawdę dobry przewodnik, wskazujący dokąd może zmierzać serial aktorski.
Producentowi szczególnie zależy na dopracowaniu scen z kontrolowaniem żywiołów. Chciałby, by znaleźli nowe sposoby na kręcenie ich, dzięki którym aktorzy mieliby więcej swobody na planie, co sprawiłoby, że całość wyglądałaby bardziej naturalnie. Jego zdaniem żywioł ognia jest szczególnie trudny pod tym względem.

Awatar: Ostatni władca wiatru - zdjęcia

fot. Netflix
+21 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj