W serwisie Rotten Tomatoes pojawiły się pierwsze recenzje nowego serialu fantasy Netflixa, zatytułowanego Awatar: Ostatni władca wiatru. Przypominamy, że to adaptacja bardzo popularnej kreskówki Nickelodeon, Legendy Aanga, która ma wielu wiernych fanów na całym świecie. Oczekiwania mogą być więc wysokie, szczególnie po porażce filmu Ostatni władca wiatru z 2010 roku, który poniósł taką klęskę, że skutecznie zniechęcił innych twórców do podjęcia się takiego projektu przez wiele kolejnych lat. Czy Netflixowi odniósł sukces tam, gdzie swego czasu poległ M. Night Shyamalan

Awatar: Ostatni władca wiatru - ocena

Większość krytyków zgadza się, że Awatar: Ostatni władca wiatru nie jest ani tak zły, jak film M. Night Shyamalana, ani tak dobry, jak oryginalna Legenda Aanga. W dniu pisania tego artykułu 59% profesjonalnych krytyków oceniło serial pozytywnie. Niestety, to nadal klasyfikuje produkcję jako zgniłą, choć niewiele brakowało - Rotten Tomatoes od 60% wystawia certyfikat świeżości. Jeśli chodzi o zwykłych widzów, jest lepiej, ponieważ aż 74% oglądających dobrze bawiło się na seansie.

Awatar: Ostatni władca wiatru - plusy i minusy

Wielu krytyków narzeka na scenariusz. Niektórzy uważają, że to, co miało sens w krótkich odcinkach kreskówki, stawało się chaotyczne w jednogodzinnych epizodach Netflixa. W dodatku wątki wciąż wydają się nie tak rozwinięte i dopracowane, co w oryginale. Inni narzekają zaś na ogromne natężenie ekspozycji.  Jeśli chodzi o wygląd świata, krytycy nie są do końca zgodni. Jedni uważają, że przedstawione lokacje i kostiumy wyglądają pięknie, oddając sprawiedliwość oryginałowi i wymieniają wizualną stronę jaką największą zaletę serialu, a inni mają problem z CGI, które ich zdaniem wydawało się nienaturalne i psuło immersję. Najwyraźniej brakowało efektów praktycznych, które mogłyby dodać przedstawionemu światu trochę prawdziwości.  Jeśli chodzi o obsadę, odbiór także jest mieszany. Z jednej strony wielu aktorów jest chwalonych indywidualnie, na przykład Gordon Cormier, który gra Aanga, jest przez większość recenzentów uważany za idealny casting. Sporo osób chwali też przedstawicieli Narogu Ognia, między innymi Paula Sun-Hyunga Lee jako wujka Iroh i Dallasa Liu jako Zuko. Z drugiej  strony wielu krytyków uważa, że między postaciami nie ma chemii, co odbiera serialowi to, co było sercem oryginału: postacie i wyjątkowe relacje między nimi.  Widać więc, że Awatar: Ostatni władca wiatru podzielił krytyków. Gdy jedni są zachwyceni efektami specjalnymi i wyglądem serialu, inni punktują je jako minus. Gdy jedni chwalą chemię pomiędzy bohaterami i dobór obsady, inni narzekają na "drewnianą" grę aktorską. Nawet w przypadku scen walki czy kontrolowania żywiołów zdania są podzielone i pochwały mieszają się z krytyką. Największa zgodność krytycy wydają się mieć tylko w przypadku narzekania na nadmiar ekspozycji i nierówne tempo serialu. 
fot. Netflix
+19 więcej

Awatar: Ostatni władca wiatru - komentarze krytyków

Na koniec wybraliśmy dla was kilka najciekawszych komentarzy krytyków: 
Serial daje nam Avatara, który choć mroczniejszy, wydaje się znacznie mniej dojrzały niż kiedykolwiek był w kreskówce dla dzieci.
— Angie Han, Hollywood Reporter
Przechodząc do live-action, porzucono część głupiutkiego humoru na rzecz bardziej przyziemnego, dojrzalszego i brutalniejszego klimatu. Ale nie jest to tylko zrobione po to, by serial był bardziej "edgy". Na takim mroczniejszym tle niezachwiane współczucie i antywojenna filozofia Aanga jaśnieją bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej.
— Joshua Yehl, IGN Movies
Franczyzie Awatara udało się odrodzić; to nie ostatni raz, gdy ją widzimy.
— Jack Seale, Guardian
Kiepska gra aktorska i dialogi rodem z Disney Channel zmieniły to, co mogło być epicką przygodą, w skomlący chaos.
— Aramide Tinubu, Variety
W szczególności kontrolowanie wody wody i powietrza wydaje się nienaturalne na ekranie. W walkach pomiędzy magami wody sceny nie współgrają ze sobą dobrze, a woda wygląda nierealistycznie. Próbując naśladować animację, serial uwypukla szwy łączące aktorów i efekty specjalne. Kontrolowanie powietrza, którym zajmuje się głównie Aang, nie ma takiego rozmachu, jak powinno.
— Therese Lacson, Collider
Na szczególną uwagę zasługuje to, jak choreografia dobrze podkreśla wyjątkowy sposób poruszania się Aanga: to, jak podekscytowany poskakuje i wznosi się w powietrze, bez żadnego problemu czy skupiania się, czego można oczekiwać po kimś, kto dorastał z taką mocą. Ma zabawny i fajny styl walki, w którym kręci i przewraca się w powietrzu, by przeciwstawić się przeciwnikowi, a także wykorzystać otoczenie na swoją korzyść - jak mały Jackie Chan, który potrafi latać.
— Joshua Yehl, IGN Movies Warto przypomnieć, że nasz redaktor Dawid Muszyński ocenił serial 6/10. Jego recenzję możecie przeczytać tutaj, a oto jej fragment: 
Awatar: Ostatni władca wiatru nie wykorzystuje w pełni swoich możliwości, ale nie jest też produkcją nieudaną. Serial ogląda się z umiarkowaną sympatią i zaciekawieniem. Nie jest to może hit na miarę One Piece, świat nie będzie się nim zachwycał czy też rozmawiał o nim tygodniami, ale najmłodsi widzowie raczej będą zadowoleni.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj