Według producentów - Roba Taperta oraz Stevena S. DeKnighta nowy serial stacji Starz, "Spartacus" jest "bardzo mocnym, ostrym widowiskiem tylko dla widzów dorosłych".

Producenci twierdzą, że widzą okazję, tworząc intensywny serial w klimacie powieści graficznych i pełen realnej przemocy. Pierwszy szkic scenariusza miał kategorię wiekową "Od 21 lat" z uwagi na sceny seksu oraz przemocy, które musiały być stonowane, ale tylko odrobinę, jak mówią producenci.

"Jak przy "300", będzie dużo wizualnego piękna" - mówi prowadzący serial DeKnight. "Jest to wręcz oda do przemocy. Mamy ścinanie głów, ludzie są przecinani na pół. Nie chcemy wstydzić się przemocy czy seksualności. Piękno tworzenia dla płatnych stacji jest takie, że nie ma historii, której nie moglibyśmy opowiedzieć".

Nawet płatne stacje mają swoje ograniczenia i wydaje się, że wersja międzynarodowa będzie musiała być ocenzurowana.

Obraz jest robiony w 100% na zielonym ekranie i nigdy nie będzie kręcony w prawdziwych sceneriach. Twórcy chcą stworzyli stylistykę komiksową na miarę "300" czy "Sin City". Ale także zgadzają się, że trzeba znaleźć świeżą równowagą pomiędzy realizmem a stylem.

Rob Tapert opisuje ten serial jako połączenie Gladiatora z Deadwood.

"Upewnimy się, że proces stylizacji ma służyć opowieści, a nie na odwrót" - dodał Tapert. Można wnioskować, że nie chcą popełnić błędu Franka Millera z filmem "Spirit", gdzie mieliśmy z wyraźnym przerostem formy nad treścią.

- "Spartacus" będzie mieć najstraszniejsze postaci barbarzyńców, ale nie będzie wkraczać na teren historycznego fantasy poprzez dodanie potworów jak w "300" - dodał.

Inną inspiracją dla serialu ma być "Rzym" stacji HBO. Producenci kochają ten serial, lecz twierdzą, że ich produkcja będzie mieć "więcej testosteronu".

- Jest w pierwszym sezonie walka z gladiatorami, który sprawiła, że spadłem z krzesła - powiedział DeKnight. - Mniej więcej takie walki będziemy oglądać w "Spartacus".

Producenci mówiąc o fabule, twierdzą, że serial ogarnie te same wątki co kinowa wersja o Spartakusie z 1960 roku w reżyserii Stanleya Kubricka, lecz będzie parę dodatkowych postaci i wątków pobocznych.

“Jest dużo fascynujących rzeczy w Spartakusie, które nie znalazły się w filmie" - mówi DeKnight.

Twórcy wciąż szukają aktora do głównej roli. Ma być to "jeszcze nieodkryta nowa gwiazda kina akcji".

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj