Batman - 20 lat później to animacja, która dla licznych jej fanów zyskała status kultowej. Tworzony w latach 1999-2001 serial stał się z biegiem czasu godnym następcą legendarnej produkcji Batman. Na ekranie mogliśmy obserwować przygody Terry'ego McGinnisa, który za przyzwoleniem swojego mentora, Bruce'a Wayne'a, założył strój Zamaskowanego Krzyżowca. Ekranowa historia kapitalnie pokazywała emocjonalne rozterki bohaterów, korzystając przy tym z wyjątkowej, często zaskakująco mrocznej tonacji. Nic zatem dziwnego, że już wtedy planowano stworzenie filmowej wersji z udziałem prawdziwych aktorów. Według Paula Diniego, współtwórcy m.in. serialu animowanego Batman, na początku 2000 roku rzeczywiście były takie plany, a do roli Bruce'a Wayne'a przymierzany był... Clint Eastwood. Czy byłby zainteresowany rolą, tego nie wiadomo, ale Dini podczas rozmowy z Kevinem Smithem zdradził także, że został zatrudniony do napisania scenariusza wraz z Alanem Burnettem, twórcą Batman Beyond. Na stołku reżysera był wtedy Boaz Yakin, a studio typowało Clinta Eastwooda do odegrania roli starszego Wayne'a. Projekt oczywiście nie doszedł do skutku, ale twórcy mieli koncepcję, aby akcja rzeczywiście działa się w przyszłości, ale nie miała tak mocno czerpać pod tym względem z animowanego oryginału. Chciano zachować jednak główny koncept z postacią Terry'ego, jego kostiumem oraz starszym Bruce'em. Podobno jednak Warner Bros. chciało odejść od mroczniejszych klimatów i stworzyć coś bardziej przyjaznego rodzinom. Yakin nie chciał zmieniać swojej wizji, zatem odszedł z projektu, a reszta to już historia.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj