W ostatnich latach wielu aktorów wcielało się w Sherlocka Holmesa, ale obecnie trudno jest wyobrazić sobie kogoś innego w tej roli, niż Benedicta Cumberbatcha. Aktor twierdzi, że gdy Steven Moffat i Mark Gatiss zaproponowali mu rolę kilka lat temu, był bliski jej odrzucenia. Zdawał sobie bowiem sprawę, że jeśli do takiej roli obsadza się nieznanego aktora, ten bardzo szybko może stać sie światową gwiazdą.

- Do tej propozycji miałem dużo zastrzeżeń i szukałem wymówek. Holmes to ikona, wybitny bohater, wiedziałem, że wokół jego osoby wytworzy się dużo uwagi. To było blisko rok przed emisją pierwszego sezonu, który okazał się naszym wielkim sukcesem. Już wtedy wiedziałem, że będzie ciężko. Miałem dużo do myślenia, bo zdawałem sobie sprawę, że wcielenie się w Sherlocka może okazać się przełomem w mojej karierze - powiedział Cumberbatch.

Aktor dodał, że po kilku zakulisowych spotkaniach z producentami, pasja i zaangażowanie tych ludzi przekonało go, by podpisać kontrakt. - Wydawało mi się wtedy, że w Sherlocka może wcielić się każdy lepszy i popularniejszy aktor ode mnie. Później jednak zrozumiałem, że producenci doskonale wiedzą co robią i muszę im zaufać. Poczułem się zaproszony do ich rodziny, a praca okazała się w wielką frajdą.

[image-browser playlist="584685" suggest=""]

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj