Blondynka - skąd kontrowersje?
Choć sam występ aktorski Any de Armas zdobył uznanie widzów, to wiele osób uznało, że film wykorzystał wizerunek zmarłej aktorki i jej tragiczne losy w bardzo niesmaczny sposób. Jak napisała Manohla Dargis, krytyczka w jednym z najważniejszych amerykańskich dzienników, The New York Times:Biorąc pod uwagę wszystkie upokorzenia i okropności, jakich w ciągu 36 lat swojego życia doświadczyła Marylin Monroe, to ulga, że nie musiała cierpieć przez obraźliwą Blondynkę, najnowszą rozrywkę nekrofilów, dzięki której mogą ją wykorzystać.
W Blonde pokazano wiele tragedii z życia aktorki. Widzowie uznali jednak, że przedstawiano je w seksistowski i obraźliwy sposób. Nie tylko oni. Steph Herold, badaczka z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco, zwróciła uwagę na niepokojące sceny aborcji, a szczególnie na fakt, że w pewnym momencie kamera przesuwa się wewnątrz kanału pochwowego bohaterki. Za to Justin Chang, recenzent w Los Angeles Times, napisał:
To tak naprawdę nie jest film o Marylin Monroe. Tylko sprawianie, by cierpiała na ekranie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj