Brytyjscy żołnierze będą trenowali w wirtualnej rzeczywistości

Gogle VR od Oculusa mogą wydawać się na tle konkurencyjnych systemów prostą VR zabawką, która najlepiej sprawdzi się w zastosowaniach domowych. Na rynku funkcjonują rozwiązania oferujące znacznie precyzyjniejsze systemy śledzenia ruchu czy zapewniające szersze pole widzenia. Mimo to brytyjska armia sięgnęła po sprzęt od Oculusa, aby przygotować swoich żołnierzy do uczestnictwa w najbardziej niebezpiecznych misjach. Wojskowi już na początku 2020 roku zdecydowali się na wdrożenie szkolenia bazującego na symulatorach od SimCentric zaprojektowanych w oparciu o silnik Unreal Engine wykorzystywany m.in. w popularnej strzelance sieciowej Fortnite. Zespół stacji BBC postanowił bliżej przyjrzeć się tym nowoczesnym metodom szkoleniowym. Warto zauważyć, że na potrzeby szkolenia w VR nie powstały żadne autorskie wersje gogli, symulator bazuje na komercyjnym modelu Oculus Rift S oraz oryginalnych kontrolerach. Dziennikarka Zoe Kleinman miała okazję wcielić się w jednego z członków wirtualnej misji i sprawdzić, jak takie szkolenie przebiega w praktyce. Materiał wideo z tego reportażu można obejrzeć pod tym linkiem. Jak się okazało, pierwsze wrażenia z obcowania z symulatorem od SimCentric przypominają granie w klasyczną strzelankę pierwszoosobową. Jednak największym problemem, z którym musiała się zmagać podczas testów, nie był brak obycia na polu walki, a same kontrolery. Choć Kleinman wiedziała, jak w rzeczywistości wykonywać poszczególne czynności, przeładowywanie i oddawanie strzałów nie przypominało korzystanie z prawdziwej broni. Mimo tych ułomności o ściśle technicznym charakterze, systemy wirtualnych szkoleń mogą okazać się niezwykle przydatne w branży wojskowej. Zastosowanie komercyjnego silnika gamingowego oraz popularnych gogli pozwala deweloperowi szybko i sprawnie opracowywać nowe wirtualne misje, które pozwolą przeszkolić żołnierzy w wykonywaniu misji o specyficznym charakterze, przystosowanym do aktualnie prowadzonych działań na polu walki.