W ubiegłym tygodniu w gazecie Le Monde ukazał się list otwarty podpisany przez około 100 Francuzek, w których skrytykowana została akcja #metoo. Według autorek ma ona na celu wymierzanie szybkiej sprawiedliwości nawet mężczyznom, których jedynym grzechem było dotknięcie kolana czy próba skradnięcia pocałunku. Wśród kobiet, które podpisały pismo była legenda francuskiego kina, Catherine Deneuve. Aktorka postanowiła wyjaśnić swoje stanowisko w tej sprawie, w otwartym liście zamieszczonym w dzienniku Liberation.
Tak, lubię wolność. Nie podoba mi się ta cecha naszych czasów, w której każdy czuje, że ma prawo osądzać, decydować, potępiać. Czas, w którym proste donosy w mediach społecznościowych generują karę, rezygnację, a czasem i linczowanie przez media ... Nic nie usprawiedliwiam. Nie decyduję o winie tych mężczyzn, ponieważ nie jestem do tego upoważniona. I niewielu jest ... Nie, nie podoba mi się ta mentalność.
Aktorka w dalszej części swojego listu zaznacza, że w manifeście, który zdecydowała się podpisać nie ma żadnej wzmianki o poparciu dla nękania. Deneuve twierdzi także, że w swojej karierze kilka razy była świadkiem niestosownego zachowania twórców filmowych lub słyszała o nim od innych aktorek, jednak nie jest upoważniona, aby mówić o tym w imieniu jej sióstr z branży.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj