Channing Tatum promuje obecnie swój najnowszy film pt. "Magic Mike XXL". Aktor wziął udział w programie radiowym Howarda Sterna i został zapytany o jego stosunek do produkcji "G.I. Joe: The Rise of Cobra", która określana jest jako przerysowany i śmieszny film akcji z przeciętnymi efektami specjalnymi i średnimi kreacjami aktorskimi. Tatum wcale nie miał zamiaru zaprzeczać takiemu podsumowaniu:
Będę szczery. Nienawidzę ku**a tego filmu. Nienawidzę go. Byłem zmuszony go nakręcić przez klauzulę w kontrakcie z wytwórnią. Przed filmem "Trener Carter" położyli mi pismo przed nosem i powiedzieli: "Umowa na trzy filmy, podpisuj". Byłem wtedy młodym aktorem i stwierdziłem, że to przecież niesamowite. Jasne, że się zgadzam!
Czytaj także: „Terminator: Genisys” odtwarza kultową scenę. Zobacz nowy klip
Scenariusz był do bani, a poza tym, dorastając oglądałem kreskówkę i bardzo chciałem zagrać Snake Eyes. Więc koniec końców musiałem wystąpić w czymś co było złe i w roli, której nie chciałem grać. Ale też nie mogę przesadzać. Nie było tak tragicznie. Zrobienie tego filmu okazało się dobre dla mojej kariery. Najgorsze było to, że nie miałem żadnych opcji. To było na zasadzie: "robisz to albo cię pozwiemy".
"Magic Mike XXL" zadebiutuje w USA 1 lipca 2015 roku. W Polsce film obejrzymy 17 lipca 2015 roku.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj