Chiński rząd rozważa przyjęcie ustawy, która pozwoli zakazać cosplayu anime na terenie całego kraju. Komentatorzy biorą to posunięcie za odwet na Japonii.
W sieci pojawiają się doniesienia, że Chiny mogą zakazać jakiejkolwiek formy cosplayu anime w swoim kraju. Na początku września prawodawcy Państwa Środka opublikowali projekt Ustawy o karach dla administracji bezpieczeństwa publicznego, którego jeden z paragrafów odnosi się bezpośrednio do tego, jakie ubrania mogą nosić obywatele państwa.
Już wcześniej zakazana była odzież "mogąca obrazić uczucia narodu chińskiego", lecz teraz zapis ten prawdopodobnie będzie rozszerzony. W myśl projektu rzeczonej ustawy nielegalne będzie jakiekolwiek ubranie, które "zagraża chińskiemu duchowi narodu bądź rani uczucia chińskiego narodu".
Sinolodzy nie mają złudzeń, że ten ogólny zapis władze Chin będą mogły interpretować dowolnie, lecz w pierwszej kolejności uderzy on właśnie w cosplayerów i cosplayerki anime. Ledwie wczoraj na youtube'owym kanale Fuji TV pojawiło się wideo, które pokazuje wielką kłótnię pracownika chińskiego parku publicznego z osobami ubranymi w stroje dynastii Tang. Mężczyzna uznał kostiumy za "za bardzo przypominające ubrania japońskie" i wyrzucił kłócących się z nim ludzi z parku. Tego typu zdarzenia są w Państwie Środka na porządku dziennym.
Analitycy popkultury zauważają, że to pozornie absurdalne uderzenie w cosplay ma dwa cele. Po pierwsze, władze Chin chcą nie tylko rzucić Japonii wyzwanie w świecie anime, ale i uporządkować go według własnych zasad; w dodatku w Kraju Kwitnącej Wiśni coraz mniej ludzi chce tworzyć ten gatunek. Po drugie, Państwo Środka najprawdopodobniej prowadzi szeroko zakrojone działania odwetowe przeciwko Japonii, która niecały miesiąc temu zadecydowała o zrzuceniu do morza ponad 1 mln ton radioaktywnych ścieków z Fukushimy, co rozwścieczyło władze w Pekinie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h