Jeszcze dwa lata temu mało kto słyszał o kimś takim jak Chris Pratt. Najlepiej znali go fani serialu "Parks and Recreation", a sam aktor miał nadwagę i - jak sam stwierdził - borykał się z depresją. Kiedy dostał główną rolę superprodukcji Marvela "Guardians of the Galaxy", producenci wymagali od niego radykalnej fizycznej przemiany. Aktor pracował nad psychiczną i fizyczną transformacją, która zaowocowała zawodowym sukcesem. Teraz, po wielkim debiucie "Jurassic World", Pratt jest jedną z największych gwiazd Hollywood.
Nie spodziewałem się, że zadziała to w taki sposób. Ale to prawda, że od czasu jak zmienił się mój wygląd, moja kariera rozwinęła się niesamowicie. Czuję się uprzedmiotawiany, ale w ogóle mi to nie przeszkadza. Zresztą jeśli chcemy z sukcesami walczyć o równość płci to starajmy się wyrównywać w drugą stronę -  nie uprzdmiotowiajmy kobiet mniej, ale mężczyzn bardziej. 

Jest wiele kobiet, które zrobiły karierę dzięki swoim ciałom i jak też wykorzystuję to na swoją korzyść. Bo w końcu nasze ciała to przedmioty. Jesteśmy workiem mięśni, krwi i organów, które dał nam Bóg, abyśmy się mogli po tym świecie poruszać.

Czytaj także: Klimatyczny zwiastun thrillera „Sicario”

Zaledwie tydzień od premiery, "Jurassic World" ma już na koncie 594 mln dolarów. Kolejnymi projektami Pratta będą: western "The Magnificent Seven", film SF "Passengers" i "Guardians of the Galaxy 2". Aktor wciąż w plotkach jest wymieniany jako kandydat do roli Indiany Jonesa.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj