"Mission: Impossible 5" to kolejny film, który zmienił datę premiery z tej grudniowej, aby uniknąć pojedynku z "Gwiezdnymi wojnami". Dość niespodziewane było jednak to, że zamiast opóźnić kinowy debiut obrazu, został on drastycznie przyspieszony i planowany jest na 31 lipca. Christopher McQuarrie i spółka muszą więc spieszyć się, aby dopiąć wszystko na ostatni guzik. A co reżyser powiedział o filmie? Jeszcze raz zdementował doniesienia, że trzeba było pisać zakończenie od nowa. Drobne opóźnienie wynikało jedynie z tego, że trzeba było się odpowiednio przygotować do jego realizacji, która obecnie finiszuje w Londynie. Fanów powinno szczególnie zainteresować to, że w ciągu najbliższych kilku tygodni ogłoszony zostanie podtytuł nowej części przygód Ethana Hunta oraz opublikowany pierwszy zwiastun. Czytaj także: „Obcy 5″ – zobacz klimatyczne zdjęcia pokazujące testową charakteryzację Hicksa! McQuarrie zdradził również, że Maggie Q oraz Paula Patton (które grały odpowiednio w 3. i 4. odsłonie serii) dostały propozycję powrotu, ale nie były dostępne. Joe Kraemer pracuje nad ścieżką dźwiękową, która ma mieć feel retro i nawiązywać klimatem to pierwowzoru, czyli serialu z lat 60. Sam film ma oglądać się jak jeden z odcinków telewizyjnego oryginału, ale reżyser przyznał, że po zobaczeniu trailera stwierdzimy, że twórcy celowali w stworzenie historii, której miłośnicy uniwersum "Mission: Impossible" jeszcze nie widzieli. W produkcji znajdziemy także nawiązania do stylu Briana De Palmy, czyli twórcy pierwszego filmu z 1996 roku. Aktor Sean Harris ("Prometeusz", "Rodzina Borgiów") ma grać w filmie główny czarny charakter. Więcej czasu ekranowego niż w 4. części mają dostać Jeremy Renner i przed wszystkim Ving Rhames, który pojawił się wówczas tylko w jednej scenie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj